„Aby konstytucyjna zasada solidaryzmu społecznego nie pozostała tylko pustym hasłem, muszą wzrosnąć nakłady na ochronę zdrowia". Tak uważa Maciej Dercz, ekspert ds. ochrony zdrowia, były pracownik Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie. Gazeta Prawna przedstawia jego wizję poprawy funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej.
Trzeba zwiększyć udział ochrony zdrowia w wydatkach publicznych
Jak uważa ekspert, w obecnej sytuacji zbyt duże znaczenie w dostępie do świadczeń zdrowotnych ma zasobność portfela. Aby to zmienić (aby konstytucyjna zasada solidaryzmu społecznego nie pozostała tylko pustym hasłem), udział ochrony zdrowia w wydatkach publicznych musi wzrosnąć przynajmniej do średniego poziomu w UE (7–8 proc. PKB; obecnie jest to 4,5 proc.). Wówczas dostępność do świadczeń medycznych, zarówno dla biednych, jak i bogatych, będzie porównywalna.
Istotne są cele zdrowotne
Zapytany o to, co należy zrobić, aby nie zmarnować dodatkowych pieniędzy z podwyższonej składki zdrowotnej, M. Dercz zwrócił uwagę, iż na początku trzeba wyznaczyć długo-, średnio- i krótkoterminowe cele zdrowotne, jakie mają być osiągnięte w wyniku wzrostu składki. Nadrzędnym celem jest poprawa stanu zdrowia Polaków i na jego realizacji powinny się skupić politycy. Poprawa w dostępie do świadczeń może nastąpić po zdefiniowaniu największych zagrożeń zdrowotnych w polskim społeczeństwie.
Powinno się zachować równowagę między ubezpieczeniami publicznymi i prywatnymi
Ekspert nie neguje idei podziału składki i lokowania części pieniędzy np. w prywatnych ubezpieczeniach. Zaznacza jednak, iż taki podział wymusza konieczność precyzyjnego określenia zasad, na jakich ten cały system będzie działać. Bardzo dokładnie trzeba wskazać relację między ubezpieczeniami prywatnymi a dostępnością do świadczeń udzielanych w ramach obowiązkowego ubezpieczenia. Jeżeli to nie nastąpi, jeśli tych relacji sprawiedliwie nie określimy, może dojść do dalszego pogarszania się sytuacji finansowej publicznych ZOZ.
Opracowanie: Agnieszka Sostenes-Brązert, RPE WKP
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 18 maja 2010 r.
Trzeba zwiększyć udział ochrony zdrowia w wydatkach publicznych
Jak uważa ekspert, w obecnej sytuacji zbyt duże znaczenie w dostępie do świadczeń zdrowotnych ma zasobność portfela. Aby to zmienić (aby konstytucyjna zasada solidaryzmu społecznego nie pozostała tylko pustym hasłem), udział ochrony zdrowia w wydatkach publicznych musi wzrosnąć przynajmniej do średniego poziomu w UE (7–8 proc. PKB; obecnie jest to 4,5 proc.). Wówczas dostępność do świadczeń medycznych, zarówno dla biednych, jak i bogatych, będzie porównywalna.
Istotne są cele zdrowotne
Zapytany o to, co należy zrobić, aby nie zmarnować dodatkowych pieniędzy z podwyższonej składki zdrowotnej, M. Dercz zwrócił uwagę, iż na początku trzeba wyznaczyć długo-, średnio- i krótkoterminowe cele zdrowotne, jakie mają być osiągnięte w wyniku wzrostu składki. Nadrzędnym celem jest poprawa stanu zdrowia Polaków i na jego realizacji powinny się skupić politycy. Poprawa w dostępie do świadczeń może nastąpić po zdefiniowaniu największych zagrożeń zdrowotnych w polskim społeczeństwie.
Powinno się zachować równowagę między ubezpieczeniami publicznymi i prywatnymi
Ekspert nie neguje idei podziału składki i lokowania części pieniędzy np. w prywatnych ubezpieczeniach. Zaznacza jednak, iż taki podział wymusza konieczność precyzyjnego określenia zasad, na jakich ten cały system będzie działać. Bardzo dokładnie trzeba wskazać relację między ubezpieczeniami prywatnymi a dostępnością do świadczeń udzielanych w ramach obowiązkowego ubezpieczenia. Jeżeli to nie nastąpi, jeśli tych relacji sprawiedliwie nie określimy, może dojść do dalszego pogarszania się sytuacji finansowej publicznych ZOZ.
Opracowanie: Agnieszka Sostenes-Brązert, RPE WKP
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 18 maja 2010 r.