Te placówki, które nie mają podpisanej umowy z NFZ, dopiero podejmują kroki, by włączyć się do systemu. Oczywiście nie jest on potrzebny, by sprawdzić, czy pacjent może skorzystać z bezpłatnej wizyty: bo płaci za nią z własnej kieszeni. Natomiast istotny jest dla chorych, którzy chcą otrzymać receptę ze zniżką.
Tym bardziej że lekarze, nie widząc aktualnego druku RMUA lub innego dowodu ubezpieczenia, bardzo często wypisują recepty na 100 proc. Jak twierdzą, boją się, że zostaną ukarani, jeżeli przypadkiem pacjent nie był ubezpieczony, czyli nieuprawniony. System eWUŚ pokazałby im, czy mają się czego bać, czy nie.
Sęk w tym, że dostęp do niego może mieć jedynie podmiot, który podpisał umowę z NFZ. Jak tłumaczy Magdalena Szefernaker z biura prasowego NFZ, w przypadku placówki, która takiej umowy nie ma, w praktyce o zgodę na korzystanie z eWUŚ musi występować każdy lekarz, który ma uprawnienia.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna