Przytoczone w artykule uwagi o charakterze informacji genetycznej prowadzą do uznania konieczności wzmocnienia ochrony wszystkich danych o stanie zdrowia w pewnych kontekstach przetwarzania. Teza ma zastosowanie w szczególności dla przetwarzania danych o stanie zdrowia w masowych rejestrach, w powiązaniu z innymi danymi wrażliwymi oraz przy użyciu nowoczesnych technologii informatycznych, zwiększających mobilność danych i umożliwiających ich łączenie i analizowanie – pisze Katarzyna Łakomiec.
Artykuł wyjaśnia, że o ile wyniki testów DNA można łatwo sklasyfikować jako informację genetyczną, o tyle trudniej jest dokonać podobnej kwalifikacji w przypadku danych dotyczących cech genetycznych, które nie zostały pozyskane w wyniku analizy materiału genetycznego, ale np. w wyniku zwykłych czynności diagnostycznych, takich jak chociażby historia chorób przebytych przez członków rodziny. Poza tym przy obecnym stanie wiedzy nie jest możliwe podzielenie wszystkich chorób na mające podłoże genetyczne lub niemające takiego podłoża.
Działalność biobanków, według autorki artykułu, charakteryzuje się pewnymi istotnymi cechami.
„Podstawą dla tworzenia zbiorów przechowywanych w biobankach są ludzkie tkanki, którym w europejskiej przestrzeni prawnej przyznawana jest szczególna ochrona, jako że – co do zasady – nie jest przyjęte, aby analiza ich charakteru dokonywana była w oderwaniu od jednostki, od której pochodzą. Z drugiej strony, osoba, której materiał genetyczny jest gromadzony w biobankach, nie odnosi bezpośredniej korzyści dla zdrowia z prowadzonych na tym materiale badań. Istotna jest więc ocena, czy możemy traktować sytuację prawną uczestników badań na materiale gromadzonym w biobankach analogicznie do sytuacji uczestników eksperymentów medycznych lub też pacjentów, czy kwestie te należy uregulować odrębnie”- czytamy w artykule.
Katarzyna Łakomiec przypomina, że zagadnienie wyrażenia zgody na udział w eksperymencie medycznym jest w Polsce uregulowane w art. 39 Konstytucji. Doktryna prawa konstytucyjnego, definiując eksperyment medyczny, odnosi się do znaczeń tego terminu przyjętych w języku naturalnym. „Poszerzając to rozumienie przez zastosowanie siatki pojęciowej właściwej nauce prawa konstytucyjnego, przyjmuje się, że „pojęcie eksperymentu oznacza wszelkie działania, które mogą oddziaływać na sferę praw lub wolności innego człowieka, w tym w szczególności na sferę jego prywatności, integralności cielesnej oraz zdrowia, a których rezultat nie jest pewny lub których ryzyka nie można oszacować. Eksperymentem nie jest więc każde badanie dotyczące ludzi, ale wyłącznie takie, którego rezultat nie jest pewny, i polegające na stworzeniu ryzyka ingerencji (naruszenia) konstytucyjnie chronionych praw i wolności”. Jednocześnie ustawodawca zwykły, konkretyzując wymagania odnośnie do eksperymentu, wprowadził podział na eksperymenty lecznicze i naukowe. Jak podkreślano wielokrotnie w doktrynie, podział ten łączy się z ogólnym rozróżnieniem czynności medycznych na mające charakter terapeutyczny i pozbawione takiego charakteru. Dla przeprowadzenia tych drugich ustawodawca przewiduje wyższe wymagania, co jest zgodne z decyzją prawodawcy konstytucyjnego o podkreśleniu szczególnej doniosłości ochrony uczestników eksperymentu naukowego w akcie o charakterze nadrzędnym” – czytamy w artykule.
Według autorki badania są w tym wypadku skupione na poszerzaniu wiedzy medycznej przez analizowanie zależności między trybem życia i środowiskiem a tendencjami rozwojowymi chorób populacyjnych, zawierających w swej charakterystyce element genetyczny.
„Biorąc pod uwagę powyższe, zasadne jest przyjęcie, że do czynności wykonywanych w biobanku będą miały zastosowanie zarówno normy odnoszące się do czynności wykonywanych na materiale biologicznym pochodzącym od człowieka, jak i normy regulujące procesy przetwarzania informacji o jednostce” – pisze autorka.
Cały artykuł został opublikowany w czasopiśmie „Państwo i Prawo”, nr 12/2014
Czasopismo dostępne jest w Księgarni Profinfo.