Spotkanie z przedstawicielami resortu zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji, sprawiedliwości oraz organizacjami reprezentującymi ratowników medycznych miało związek z tragicznym zdarzeniem, do którego doszło w miniony weekend. Według ustaleń śledczych, ratownicy zostali wezwani do zdarzenia, które miało miejsce w jednym z mieszkań w Siedlcach. Odbywała się w nim impreza, w której uczestniczyło sześć osób. Jeden z mężczyzn źle się poczuł i zdecydował się wezwać karetkę, ale po przybyciu ratowników zaczął zachowywać się agresywnie (jak wykazało badanie, miał we krwi ponad dwa promile alkoholu). Zaatakował jednego z ratowników i zadał mu cios nożem w klatkę piersiową, który okazał się śmiertelny. Miał również zranić drugiego ratownika, gdy ten próbował go obezwładnić. Podejrzany trafił do aresztu na trzy miesiące. Prokuratura zarzuca mu popełnienie zbrodni zabójstwa ze szczególnym zamiarem motywacyjnym oraz czynną napaść na drugiego z ratowników medycznych (z zamiarem co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu).

 

Monitoring wizyjny i przyciski alarmowe

Nie jest to pierwszy przypadek aktów agresji wobec ratowników medycznych – w ostatnim czasie jest ich coraz więcej. Na początku grudnia ub. roku pracownicy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans“ w Warszawie zostali zaatakowani (słownie i czynnie) przez czynnego pułkownika Służby Ochrony Państwa. Również w grudniu 30-latek zaatakował ratowników siekierą, gdy ci próbowali nakłonić go do przetransportowania do szpitala.

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się bezpośrednio po spotkaniu z przedstawicielami resortów i ratowników zapowiedziano, że konieczne są zmiany, zarówno na poziomie legislacyjnym, jak i związanym z edukacją potencjalnych pacjentów. Ratownik medyczny, podobnie jak lekarze i inni przedstawiciele zawodów medycznych, w trakcie wykonywania swoich obowiązków podlega takiej samej ochronie, jak funkcjonariusze publiczni. Widać jednak, że nie odstrasza to od ataków. Ratownicy medyczni zaapelowali o zaostrzenie kar za atak na ratownika – zarówno cielesny, jak i słowny. Uczestniczący w spotkaniu wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zapowiedział, że jego resort analizuje, jak egzekwowane jest prawo w tym zakresie. - Od wyników tej analizy wiele zależy, ponieważ często nie mniej ważne niż zaostrzanie kar jest skuteczne egzekwowanie prawa – podkreśliła przy tym ministra zdrowia Izabela Leszczyna.

Jest szansa, że ratownicy medyczni, podobnie jak policjanci, zostaną wyposażeni w monitoring wizyjny, czyli kamery przypinane do ubrania. Nie jest to jednak proste, bo wiąże się z wyważeniem dwóch kwestii – z jednej strony bezpieczeństwa ratowników, ale z drugiej - poszanowania intymności pacjentów, którzy poddają się badaniu. Wiceminister Marek Kos zaznaczył, że użycie kamer powinno być ograniczone do sytuacji zagrożenia. Padła też propozycja wyposażenia ratowników w przycisk alarmowy na wypadek niebezpiecznej sytuacji w trakcie interwencji. Obecnie kierownicy zespołów wyjazdowych mogą skorzystać z funkcji szybkiego wezwania pomocy na tablecie, nie zawsze jest to jednak wykonalne i bezpieczne.

Jak zapowiedziano, ratownikom zostaną zapewnione także kursy samoobrony i wsparcie psychologiczne. – Przygotujemy w tej sprawie autopoprawkę do ustawy o ratownikach medycznych – zapewniała ministra Leszczyna.

Powołano też międzyresortowy zespół z udziałem przedstawicieli ratowników. Pokieruje nim wiceminister Marek Kos, a jego głównym zadaniem będzie wypracowanie propozycji szybkich, konkretnych zmian, jakie mają poprawić bezpieczeństwo ratowników medycznych. Pierwsze spotkanie odbędzie się w piątek, 31 stycznia br.

Czytaj w LEX: Błędy i uchybienia w ratownictwie medycznym – wybrane uwagi prawnokarne i prawnomedyczne > >

 

Sprawcy czują się bezkarni

Alicja Kociemba, adwokat specjalizująca się w obsłudze prawnej ochrony zdrowia i sprawach medycznych podkreśla, że sytuacja ratowników medycznych jest szczególnie trudna. Z jednej strony mają bowiem obowiązek udzielenia pomocy medycznej, a z drugiej - są w ciągłym stanie narażenia własnego życia. A nie zawsze sytuacja jest tak klarowna, żeby mieć podstawy do odstąpienia od czynności ratunkowych wobec agresywnej osoby, bo przecież agresja może być objawem chorobowym, a nie intencjonalnym działaniem. - Paradoksalnie ratownik medyczny, odstępując od czynności wobec agresywnego pacjenta, sam naraża się na odpowiedzialność karną. Niemniej jednak życie i zdrowie ratowników medycznych nie może być mniej chronione, aniżeli życie i zdrowie pacjenta. Nawet na kursach pierwszej pomocy powtarza się, że dobry ratownik to bezpieczny ratownik – zaznacza prawniczka.

Mec. Kociemba wskazuje, że choć ratownicy podlegają takiej samej ochronie, jak funkcjonariusze publiczni, to jednak nie jest to fakt powszechnie znany. Teoretycznie kary są surowe - za czynną napaść grozi kara pozbawienia od roku do 10 lat, a w przypadku wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – do dwóch do 15 lat. - Problemem jest to, że wymierzane są kary w dolnych granicach i po wielu latach od zdarzenia – sprawcy po prostu czują się bezkarni. Dodatkowo, rzadko wyrok podawany jest do publicznej wiadomości, chociaż sąd ma taką możliwość. Zasądzanie zadośćuczynienia czy odszkodowania mają wymiar naprawdę symboliczny – wyjaśnia ekspertka.

Co realnie mogłoby pomóc? Mec. Kociemba wskazuje, że zdecydowanie potrzebna byłaby kampania społeczna uświadamiająca ważną rolę ratownika medycznego w systemie ochrony zdrowia i skutki jego pokrzywdzenia, zranienia, czy nawet znieważenia. Dodatkowo, ratownicy powinni być regularnie szkoleni z zakresu samoobrony, a także doposażeni w środki ochrony osobistej przez resort zdrowia. Powinny też zostać uporządkowane zasady zatrudniania ratowników medycznych. - O ile ratownik jest zatrudniony na umowie o pracę, to w przypadku poniesienia uszczerbku na zdrowiu otrzymuje świadczenia związane z wypadkiem przy pracy, ma możliwość skorzystania ze zwolnienia lekarskiego, a w najgorszym wypadku uposażona na wypadek śmierci jest jego rodzina. Wielu ratowników medyczny pracuje na umowach cywilnoprawnych lub kontraktach, a w takiej sytuacji, w przypadku wyłączenia z pracy, pozostaje po prostu z niczym – bez środków do życia i zabezpieczenia socjalnego – podsumowuje prawniczka.

Czytaj również: Ratownik medyczny na kontrakcie nie ma prawa do emerytury pomostowej

Sprawdź w LEX: Pracownik medyczny może być zatrudniony także na innym stanowisku > >