Na 54. dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Hematologicznego (ASH), które odbywało się w drugim tygodniu grudnia 2012 r. w Atlancie (Georgia, USA), zaprezentowano wyniki badań dotyczące co najmniej 20 nowych leków, które są testowane u pacjentów chorych na szpiczaka mnogiego.
„W ostatniej dekadzie dokonał się ogromny postęp w leczeniu pacjentów chorych na szpiczaka mnogiego, który jest drugim co do częstości występowania nowotworem krwi” – powiedział dr Meletios A. Dimopoulos ze Szpitala Alexandra w Atenach (Grecja) na konferencji prasowej towarzyszącej dorocznemu spotkaniu ASH.
Badacz przypomniał, że dziś przeciętny pacjent z tym nowotworem będzie żył 7-8 lat, podczas gdy 10 lat temu jego czas przeżycia szacowano na 1,5 roku do 3 lat.
Eksperci wyjaśniają, że skuteczność leczenia szpiczaka poprawiła się tak bardzo, ponieważ oprócz stosowanych od lat 90. XX w. autologicznych przeszczepów komórek macierzystych krwi lekarze otrzymali nową broń w walce z chorobą. Były nią nowe leki z dwóch grup: leki immunomodulujące, do których należy talidomid i lenalidomid oraz inhibitor proteasomu o nazwie bortezomib.
Leki te (a zwłaszcza stosowanie ich kombinacji) wpłynęły na wydłużenie życia przede wszystkim starszych pacjentów, po 65. roku życia, którzy nie kwalifikują się do przeszczepu (a stanowią ok. dwie trzecie wszystkich chorych na szpiczaka). Poprawiła się też jakość życia pacjentów, bo nowe preparaty mają mniej dokuczliwych skutków ubocznych.
„Jednak z czasem szpiczak staje się oporny na najbardziej skuteczne dziś leki, takie jak bortezomib i lenalidomid. Prognozy dla tych pacjentów są niestety bardzo złe. Mediana ich przeżycia (czas, po którym połowa pacjentów będzie jeszcze żyła – PAP) wynosi 8-9 miesięcy” – tłumaczył dr Dimopoulos.
Walkę ze szpiczakiem prof. Paul G. Richardson z Dana Farber Cancer Institute w Bostonie (Massachusetts, USA) porównał do próby schwytania węża do koszyka. „Jeśli się to uda, to na tym koszyku trzeba ciągle siedzieć, by wąż z niego nie wyszedł. I można to zrobić właśnie dzięki nowym i lepiej tolerowanym lekom oraz ich kombinacjom” – podkreślił badacz.
Obecnie trwają badania najnowszej generacji leku immunomodulującego o nazwie pomalidomid. Badanie 3. fazy zaprezentowane w Atlancie przez dr. Dimopoulosa, wykazało, że zastosowanie kombinacji pomalidomidu oraz niskich dawek steroidu o nazwie deksametazon może poprawić rokowania chorych ze szpiczakiem opornym i nawrotowym. W badaniu udział wzięło 455 pacjentów, którzy wcześniej przeszli 5 różnych metod leczenia. Jak wyliczyli naukowcy, mediana przeżycia w grupie leczonej tylko wysokimi dawkami deksametazonu (jakie obecnie stosuje się paliatywnie u chorych z opornym szpiczakiem) wyniosła ok. 8 miesięcy, a w grupie leczonej kombinacją dwóch leków nie została na razie określona, bo pacjenci jeszcze żyją. Naukowcy szacują jednak, że powinna ona wynieść 11-12 miesięcy.
Paula van Riper z New Jersey, która choruje na szpiczaka od 13 lat, stosuje obecnie pomalidomid z deksametazonem, gdyż jej choroba stała się oporna na najnowsze dostępne leki. Jak wyznała podczas warsztatów dla dziennikarzy jest to najłagodniejsza terapia jaką stosowała. Odczuwa jedynie lekkie zmęczenie i pewne dolegliwości gastryczne. Jednak codziennie chodzi do pracy i może normalnie funkcjonować. „W terapii ważne jest nie tylko to by żyć dłużej, ale też by żyć dobrze, a nowe leki pozwalają cieszyć się swoim życiem” – podkreśliła.
Według prof. Roberta Orlowskiego z University of Texas MD Anderson Cancer Center w Houston (Teksas, USA), amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) prawdopodobnie zarejestruje pomalidomid w lutym 2013 r. Badacz przypomniał, że w lipcu 2012 r. FDA zarejestrowała nowy lek na szpiczaka o nazwie carfilzomib. Jedną z jego zalet jest to, że - w porównaniu z bortezomibem - u znacznie mniejszego odsetka pacjentów wywołuje polineuropatię, tj. uszkodzenie nerwów obwodowych, które w skrajnych przypadkach może nawet powodować niepełnosprawność. Lek zarejestrowano na podstawie tylko badań 2. fazy, bo dawał dobre efekty u pacjentów ze szpiczakiem opornym na najnowsze stosowane leki, tj. bortezomib oraz lenalidomid lub talidomid. I jest on wskazany właśnie dla tej grupy chorych. „Zastąpienie bortezomibu jego nowszym odpowiednikiem poprawia długość i jakość życia pacjentów” – wyjaśnił prof. Orlowski. Joanna Morga (PAP)