"Zaproponujemy zmianę sposobu leczenia chorób nowotworowych. Musimy zbudować sieć leczenia raka" - mówił w poniedziałek minister. Wyjaśnił, że nie chodzi o budowanie instytucji, ale wprowadzenie nadzoru merytorycznego i kwalifikacji leczenia onkologicznego z poziomu resortu zdrowia.
Arłukowicz dodał, że każdy pacjent z nowotworem byłby wyposażony w kartę leczenia onkologicznego, by wracał z nią do swego lokalnego ośrodka.
"Leczenie systemu onkologii będzie trochę bolało (…). Potrzebne będą dyskusje czy dany ośrodek onkologiczny jest efektywny i bezpieczny, więc to nie będzie proces łatwy" – ocenił Arłukowicz. Jak dodał "dziś mamy nierównomiernie zbudowaną sieć ośrodków onkologicznych".
Konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej prof. Maciej Krzakowski poinformował, że na zlecenie ministra zdrowia przeprowadzono w 2012 r. ankietę w 400 ośrodkach zdrowia, które miały zakontraktowane świadczenia z zakresu onkologii.
"Wyniki ankiety pokazały, że mamy nadmierne rozproszenie ośrodków leczenia nowotworów. W części województw świadczenia są udzielane przez nadmierną liczbę ośrodków w porównaniu do liczby mieszkańców" – powiedział. Podał przykład województwa śląskiego, gdzie jest ok. 90 ośrodków leczenia onkologicznego, podczas gdy w woj. mazowieckim z podobną liczbą mieszkańców - 32.
Prof. Krzakowski wskazał też na nadmierny udział hospitalizacji w leczeniu onkologicznym, np. w chemioterapii. Jak podkreślił, większość chorych powinna być leczona w ramach opieki ambulatoryjnej oraz procedur jednodniowych.
Zwrócił ponadto uwagę, że "kompleksowa opieka jest możliwa w nielicznych ośrodkach", a "w wielu placówkach brakuje dobrej diagnostyki pod jednym dachem".
Według profesora "sieć leczenia raka byłaby oparta o instytucję, która oceni faktyczne potrzeby oraz stworzy standardy postępowania, ale też będzie sprawowała nadzór merytoryczny i będzie monitorować jakość leczenia". "Ale to byłaby sieć ludzi, a nie kolejny gmach i instytucja" - zaznaczył.
Prof. Krzakowski wyjaśnił, że chodzi np. o to, aby wyniki mammografii z małego ośrodka ocenił ktoś w dużym ośrodku onkologicznym przy pomocy teletransmisji. Wskazał ponadto na konieczność wprowadzenia referencyjności ośrodków, czyli ich podziału ze względu na jakość i kompleksowość leczenia. Wiązałoby się z tym także zróżnicowanie finansowania procedur.
Także prezes NFZ Agnieszka Pachciarz, mówiła, że Fundusz jako płatnik ma świadomość rozdrobnienia leczenia onkologicznego i rozproszenia diagnostyki. Zwróciła uwagę, że według NFZ w kolejnym narodowym programie leczenia chorób nowotworowych większy nacisk należy położyć na profilaktykę i badania przesiewowe. "Im więcej pieniędzy przeznaczymy na profilaktykę, tym mniej - na leczenie" - dodała.
Wskazała też na potrzebę takich działań, "aby pacjent był leczony kompleksowo i np. z wynikiem mammografii automatycznie trafiał do poradni onkologicznej".
Jak poinformowała, nakłady na leczenie onkologiczne sukcesywnie wzrastają, a w 2012 r. wyniosły ponad 6 mld zł.
Prof. Krzakowski podkreślił, że w Polsce rocznie nowotwory są rozpoznawane u ok. 150 tys. osób, z ich powodu umiera ok. 92 tys. ludzi, zaś z rozpoznaniem żyje ok. 450 tys. Dodał, że w ciągu ostatnich lat zachorowalność na nowotwory gwałtownie wzrasta, ale pozytywne jest to, że umieralność nie rośnie równie gwałtownie.
Debata została zorganizowana przez Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej z okazji obchodzonego w Kościele katolickim Światowego Dnia Chorego.