Więcej czasu na przekonanie do zmian janosikowego


Fakt, że podczas ostatniego posiedzenia sejm nie zajął się projektem zmian wpłat na subwencję równoważącą, samorządowcy postulujący zmiany starają się wykorzystać na swoją korzyść i dodatkowy czas poświęcą na dotarcie z informacją o projekcie i jego skutkach do większej ilości posłów. Dotychczas mieli oni przed sobą kilka wariantów i trudne do zrozumienia algorytmy, argumentuje Jan Grabiec, starosta legionowski. Grabiec zadeklarował jednak, że jeśli nie dojdzie do głosowania w sejmie to zainteresowane samorządy złożą wniosek w sprawie janosikowego do Trybunału Konstytucyjnego.

Na nowelizacji ustawy o dochodach samorządów nie straci żadna jednostka?

Projektodawcy zapewniają, że nowelizacja ustawy o dochodach samorządowych skonstruowana jest w taki sposób, że żaden ze szczebli jednostek samorządu terytorialnego nie powinien czuć się pokrzywdzony. Było to ich zdaniem możliwe dzięki zmianie sposobu dzielenia kwot wchodzących w skład części równoważącej subwencji ogólnej dla powiatów oraz dzielenia części środków pochodzących z rezerwy subwencji ogólnej przeznaczanej obecnie na dofinansowanie zadań związanych z utrzymaniem dróg i inwestycji na drogach publicznych. Jednak większość powiatów nie podziela ich poglądu i bojkotuje zmiany podkreślając, że wyłączenie części rezerwy subwencji ogólnej do dochodów własnych powiatów i województw samorządowych w wysokości ok. 230 mln zł w praktyce pozbawi te jednostki środków w sytuacjach awaryjnych.

 

Rezerwy i dotacje to relikt starego systemu finansowania samorządów

W obronie projektu stanął poseł Waldy Dzikowski, którego zdaniem wszelkie rezerwy i dotacje to symbole starego systemu finansowania samorządów i powinny zostać zamienione na dochody własne. Zdaniem posła samorządy zyskałyby w ten sposób dodatkowe środki finansowe i zwiększyły swoją zdolność kredytową. Za włączeniem rezerw do systemu dochodów własnych optuje też Związek Miast Polskich. Andrzej Porawski, dyrektor ZMP podkreślił, że organizacje samorządowe od samego początku były przeciwne istnieniu rezerw. To nie są pieniądze ministerialne, ale samorządowe kończy Porawski.

Źródło: Rzeczpospolita