Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie Tomasza Ch., byłego szefa wydziału zamówień publicznych Urzędu Miasta Płocka. – Usłyszał trzy zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za ustawianie przetargów i dotyczący przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – oświadczył Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Kariera Tomasza Ch. od samego początku pozostawiała wiele wątpliwości. Szefem wydziału został w 2003 r., pomimo tego, że nie posiadał żadnego doświadczenia w pracy w samorządzie i rozstrzyganiu przetargów. Ale miał – jak ustalili śledczy – inne „atuty", m.in. rozległe znajomości, w tym z przedstawicielami trzech płockich firm, które zgarniały miejskie zlecenia - dowiadujemy się z "Rzeczpospolitej".

W związku z tym, zainteresowanie policjanctów CBŚ osobą Tomasza Ch. było jedynie kwestią czasu. Dyrektor był też zaprzyjaźniony z lokalnymi przedsiębiorcami. Przyjmował ich w urzędzie, co niejednokrtonie widzieli pracownicy, z którymi dzielił gabinet. Na imieniny dostał od biznesmenów kosze słodyczy i trunków. Miał też spotykać się z nimi prywatnie, jeżdzić do Egiptu na wakacje. Pracownicy urzędu wiedzieli – jak czytamy – że szef użytkował volvo XC 90, które wcześniej należało do jednego z biznesmenów. „Podejrzany nigdy nie ukrywał tych znajomości" – podają śledczy.

Jak ustalili śledczy zarówno volvo (za ok. 83 tys. zł w 2008 r.), kosz upominków z alkoholem, w którym był też plik 100-złotowych banknotów grubości 2 centymetrów (10 tys. zł) i wyjazd na nurkowanie w Egipcie – to wszystko łapówki za ustawienie przetargów.

– Oskarżony nie wyłączał się z udziału w przetargach, do których stawali jego znajomi przedsiębiorcy – mówi prok. Andrzej Michalski prowadzący śledztwo.

Jak podaje "Rzeczpospolita", do ustawionych przetargów należał m.in. przetarg na przebudowę ulicy Tumskiej za 15 mln zł, w którym jako najkorzystniejszą ofertę, wybraną taką która o 6 mln zł przekraczała kwotę, jaką urząd miał przeznaczył na to zamówienie. Podobna sytuacja dotyczyła opracowania dokumentacji projektowo-kosztorysowej i rozbudowy budynku Muzeum Mazowieckiego. Do firm znajomych biznesmenów trafiły zlecenia na iluminację mostu o wartości ok. 3,5 mln zł i na „Budowę dróg dojazdowych do II przeprawy mostowej w Płocku" o wartości 45 mln zł. Gdy ten ostatni oprotestowało konkurencyjne konsorcjum, dyrektor w piątek wysłał mu pismo, by uzupełniło braki w dokumentacji, dając czas do godz. 13 w poniedziałek – podają śledczy. Zlecenie na budowę hali sportowo-widowiskowej za 100 mln też trafiło do „przyjaciół" – twierdzą śledczy.

Tomasz Ch. twierdzi, że jest niewinnny. Volvo podobno kupił sam. Wiadomo jednak, że jak za nie płacił miał też 11 tys. debetu na koncie. Co ciekawe, Tomasz Ch. wciąż pracuje w płockim urzędzie, gdzie jest kierownikiem oddziału umów regulacji prawnych. Prokuratura skierowała do prezydenta Płocka tzw. sygnalizację, informując o zarzutach, jakie ciążą na jego pracowniku podejrzanym o korupcję.

Źródło: Rzeczpospolita