NIK wyraziła zaniepokojenie w związku z opóźnieniami w budowie spójnego systemu reagowania na sytuacje kryzysowe. Izba uznała, że winne tej sytuacji są wszystkie szczeble administracji - od gmin poprzez powiaty i województwa aż do szczebla centralnego, które nagminnie nie dotrzymują ustalonych terminów. Proces budowy spójnego systemu reagowania na sytuacje kryzysowe z uwagi na swój skomplikowany charakter podzielony jest na szereg poszczególnych planów cząstkowych. Plany te są od siebie zależne, dlatego w praktyce zdarza się, że opóźnienie w jednym z nich blokuje realizacje szeregu następnych. Na domiar złego część planów cząstkowych nie zawiera wszystkich potrzebnych informacji lub są one podane błędnie. Izba zwróciła uwagę na problem niekompatybilności poszczególnych gminnych i powiatowych planów zarządzania kryzysowego w szczególności w przypadku ochrony przed klęskami żywiołowymi.
Wciąż nie ukończono również prac nad jednolitym wykazem obiektów, instalacji, urządzeń i usług kluczowych dla bezpieczeństwa państwa i jego obywateli oraz ogólnokrajowego planu ich ochrony. Plan ochrony infrastruktury technicznej opracował jedynie Wojewoda Łódzki. Badanie NIK wykazało także szereg zaniedbań w zakresie szkoleń osób zaangażowanych w zarządzanie kryzysowe. Najgorzej ocenione w tej kwestii zostały gminy.
Izba zbadała działania podjęte przez administracje w związku z powodzią w 2010 r. W ocenie NIK były one z reguły prawidłowe. Jak pokazała kontrola w urzędach wojewódzkich, praca służb podnosiła często skuteczność działań antykryzysowych.
Zdecydowanych kroków wymaga natomiast infrastruktura przeciwpowodziowa. Problem ten sygnalizowali marszałkowie poszczególnych województw. Badanie NIK potwierdziło jej zły stan techniczny i narastającą potrzebę modernizacji. Pomimo, że doświadczenia kolejnych powodzi jednoznacznie wskazują jak ważne jest utrzymanie we właściwym stanie wałów przeciwpowodziowych, naturalnych cieków, kanałów, stacji pomp i zapór, wciąż brakuje na ten cel środków finansowych.
Źródło: www.nik.gov.pl