Polska armia modernizuje się i zbroi. Wojsku potrzebny jest nowy sprzęt, a więc należy uruchomić sprawną procedurę przetargową. Między innymi w tym celu powstał projekt nowelizacji ustawy o języku polskim, który ma uprościć i zmniejszyć koszty związane z nabywaniem przez podmioty publiczne sprzętu wojskowego. A ponadto - zwiększyć funkcjonalność i bezpieczeństwo nabywanego sprzętu dla jego nabywców i użytkowników.
Czytaj: Zamówienia publiczne - wzrost cen materiałów nie zawsze wpłynie na wzrost wynagrodzenia>>
Wyjątek od zasady
Ministerstwo Obrony Narodowej chce uwolnić wojsko od obowiązków sporządzania dokumentacji w języku polskim w odniesieniu do sprzętu wojskowego. Zamiast tego można będzie ją sporządzać w języku powszechnie używanym w handlu międzynarodowym, "w przypadku, gdy zamawiający udzielający zamówienia lub jej nabywca tak postanowi". Oznacza to, że już na początku procedury przetargowej zamawiający może zastrzec, że dokumentacja ma być np. wyłącznie w języku angielskim.
Przewodniczący Związku Zawodowego Tłumaczy Przysięgłych Jan A. Bukowski wyjaśnia, że nie ma w polskim prawie definicji pojęcia "języka powszechnie używanego w handlu międzynarodowym". Może to być zarówno język angielski, hiszpański, jak i mandaryński.
- Pomysł jest nietrafiony. Powiedzmy, że MON kupi samolot od Czechów lub Turków, to dokumenty pozostaną w języku oryginału, bo nie przetłumaczy się tych tekstów na polski. Ale trzeba przypomnieć, że art. 4 ustawy o języku polskim stanowi, iż język polski jest językiem urzędowym wymienionych tam podmiotów publicznych i innych podmiotów realizujących zadania publiczne, zaś przepisy art. 5 powołanej ustawy stanowi, że podmioty te dokonują wszelkich czynności urzędowych w języku polskim. A więc będzie to wyjątek - mówi Jan Bukowski.
Zdaniem tłumacza jest to rozwiązanie zupełnie niepraktycznie.
Cena promocyjna: 12.9 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 25.8 zł
W odwołaniu - musi być tłumaczenie
- Jednak w razie sporów czy odwołania, sąd i Krajowa Izba Obrachunkowa muszą mieć umowę w języku polskim. Jeśli będą w tej procedurze uczestniczyć inne osoby, które nie rozumieją języka obcego, to i tak trzeba będzie te dokumenty tłumaczyć na język polski, więc może lepiej w postępowaniu przetargowym dokonać tłumaczenia wraz z konsultacją z zamawiającym, w tym wypadku z wojskiem, aby wyjaśnić techniczne terminy - dodaje Bukowski.
Podobne uwagi zgłosił prof. Marek Szydło, przewodniczący Rady Legislacyjnej przy premierze: - Należy raz jeszcze przemyśleć zasadność zamieszczenia w projektowanym art. 11 pkt 8 ustawy o języku polskim zastrzeżenia: "o ile prawo zamówień publicznych nie stanowi inaczej". Co bowiem istotne, konsekwencją tego zastrzeżenia na potrzeby ewentualnego postępowania odwoławczego w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego, którego przedmiotem jest nabycie sprzętu wojskowego, będzie bezwzględnie wymagane przedłożenie dokumentacji technicznej dotyczącej tego sprzętu sporządzonej w języku polskim. - Wynika to z przepisów art. 506 ust. 1 i 2 Prawa zamówień publicznych mających charakter ius cogens i nieprzewidujących w zakresie ich regulacji żadnych wyjątków - dodaje profesor.
Wątpliwości konstytucyjne
Możliwości wykonywania określonych zadań publicznych przez Siły Zbrojne i podmioty je nadzorujące w oparciu o dokumentację dotyczącą sprzętu wojskowego sporządzoną w języku innym niż polski może rodzić pewne wątpliwości natury konstytucyjnej - zwraca uwagę prof. dr hab. Marek Szydło. Otóż art. 27 Konstytucji RP stanowi, że „W Rzeczypospolitej Polskiej językiem urzędowym jest język polski. Przepis ten nie narusza praw mniejszości narodowych wynikających z ratyfikowanych umów międzynarodowych.”.
Powołany przepis Konstytucji RP wymaga zatem urzędowania w Polsce w języku polskim, przy możliwości stosowania wyjątku w tym względzie jedynie w odniesieniu do mniejszości narodowych w zakresie wynikającym z ratyfikowanych umów międzynarodowych.
Czytaj też: Ustawa o obronie ojczyzny...
Jak podkreśla prof. dr hab. Marek Szydło, zakres odstępstwa od urzędowania w języku polskim, czyli posługiwanie się w procedurach zakupowych sprzętu wojskowego dokumentacją dotyczącą tego sprzętu sporządzoną w języku powszechnie używanym w handlu międzynarodowym – nie ma takiego charakteru, który by pozostawał w sprzeczności z art. 27 Konstytucji RP. Uzasadnieniem dla takiej konkluzji są przede wszystkim bardzo ważne cele.
Mianowicie, art. 506 ust. 1 Pzp stanowi, że „Postępowanie odwoławcze jest prowadzone w języku polskim”, zaś art. 506 ust. 2 Pzp stanowi, że „Wszystkie dokumenty przedstawia się w języku polskim, a jeżeli zostały sporządzone w języku obcym, strona oraz uczestnik postępowania odwoławczego, który się na nie powołuje, przedstawia ich tłumaczenie na język polski. W uzasadnionych przypadkach Izba może żądać przedstawienia tłumaczenia dokumentu na język polski poświadczonego przez tłumacza przysięgłego.”
W istocie zatem na potrzeby postępowania odwoławczego w postępowaniu zamówieniowym dotyczącym sprzętu wojskowego wykonawca i tak będzie musiał przedłożyć dokumentację techniczną dotyczącą sprzętu wojskowego w języku polskim, zaś chcąc się prewencyjnie zabezpieczyć na wypadek wszczęcia takiego postępowania odwoławczego.