Polskie Koleje Górskie (PKG) to spółka, której założycielami są podhalańskie samorządy: Miasto Zakopane, Gminy Bukowina Tatrzańska, Kościelisko i Poronin. Jej większościowym akcjonariuszem jest fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który posiada ponad 90 proc. akcji.
Prezes funduszu Zbigniew Rekusz poinformował podczas środowej konferencji prasowej w Zakopanem, że w ofercie prywatyzacyjnej wspólnie z samorządami została opracowany dokładny 5-letni plan rozwoju spółki. Zobowiązania inwestycyjne zostały w nim określone na kilkadziesiąt milionów złotych.
„Nie chciałbym dokładnie określać kierunków inwestycyjnych, ale są one związane ze znanymi bolączkami, które dotykają wszystkich turystów odwiedzających ten region” - zaznaczył. Dodał, że za opracowanie konkretnych planów rozwojowych odpowiedzialny jest zarząd spółki.
Według zapowiedzi Rekusza fundusz, po około pięciu latach, będzie chciał wyjść z inwestycji w Polskie Koleje Górskie, a najbardziej prawdopodobnym na chwilę obecną sposobem przeprowadzenia tej operacji, będzie wprowadzenie akcji tej spółki na warszawską giełdę.
„Nie wykluczamy również akwizycji innych spółek tej branży zarówno w Polsce, jak i zagranica w celu konsolidacji” - dodał.
Prezes Mid Europa Partners przyznał, że zakup PKL to pierwsza inwestycja tego funduszu w branży turystycznej. Uważa on, iż sektor ten w okresie średnio- i długoterminowym będzie się „rozwijał i dawał możliwość zarobienia”.
„Chcemy poprawić jakość usług (…), aby turysta, który przyjedzie na Podhale spotykał się z ofertą podobną, jak w krajach alpejskich, aby zatrzymywał się tutaj a nie jechał dalej” - podkreślił.
Zapowiedział, że podhalańskie gminy, które są mniejszościowym udziałowcem spółki PKG, dzięki zapisom w umowie prywatyzacyjnej i statucie będą miały swoich przedstawicieli w jej organach: radzie nadzorczej i zarządzie. Będą też posiadać głos współdecydujący przy podejmowaniu decyzji o strategicznym znaczeniu dla przyszłości firmy.
Prezes PKG Łukasz Chmielowski pytany przez dziennikarzy, czy zaplanowane inwestycje będą dotyczyły tylko Podhala, czy obejmą też inne miejscowości, w których PKL posiada infrastrukturę narciarską odparł, że dla PKG wszystkie aktywa są istotne.
„To, że współwłaścicielami PKG są samorządy podhalańskie, nie oznacza że tylko na tym terenie będą się odbywać działania inwestycyjne” - podkreślił.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher liczy, że nowemu właścicielowi kolejki linowej i wyciągów krzesełkowych w rejonie Kasprowego Wierchu, uda się porozumieć z władzami Tatrzańskiego Parku Narodowego w sprawie inwestycji na tym obszarze. Jedną z najbardziej spornych spraw jest montaż instalacji do sztucznego naśnieżania, dzięki której trasy narciarskie na Kasprowym Wierchu mógłby działać niezależnie od naturalnych opadów śniegu. TPN powołując się na argumenty dotyczące ochrony przyrody do tej pory stanowczo odrzucał takie rozwiązanie.
"Pewne próby powinniśmy zrobić w ciągu roku, dwóch, jakie to będzie miało skutki. Jest wola współpracy” - ocenił.
Jak podkreślił burmistrz, inwestycje dotyczące infrastruktury turystycznej są potrzebne nie tylko w rejonie Kasprowego Wierchu czy Gubałówki, ale w całym regionie.
„Partner jest poważny, wiarygodny i pozwala sądzić, że inwestycje ruszą nie tylko na Podhalu, ale też Krynicy czy Zawoi” - ocenił Majcher.
Przypomniał, że struktura spółki PKG umożliwia wejście do jej akcjonariatu mieszkańców Podhala w ramach Akcjonariatu Obywatelskiego, oraz samorządu województwa. W ten sposób o przyszłości PKL będzie decydować w dużym stopniu społeczność lokalna.
W zeszłym tygodniu PKP w procesie prywatyzacji sprzedały PKL Polskim Kolejom Górskim za 215 mln zł. Transakcja wymaga jeszcze uzyskania akceptacji Rady Nadzorczej i właścicieli PKP; stanowisko w tej sprawie zajmie też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Spółka PKL zarządza infrastrukturą turystyczną w Zakopanem, Zawoi, Międzybrodziu Żywieckim, Szczawnicy, oraz Krynicy. Proces prywatyzacji spółki rozpoczął się w grudniu 2012 roku i budził wiele kontrowersji.
W 2011 roku spółka osiągnęła 9,1 mln zł zysku netto oraz 51,4 mln zł przychodów. Prywatyzacja PKL ma zapewnić środki na spłatę części zadłużenia polskiej kolei. W tym roku PKP S.A. musi spłacić ok. 1 mld zł z ok. 4,5 mld zł swojego długu.