Sprawa sięga 2010 r., kiedy to miasto ogłosiło, że szuka firmy, która wykonałaby i eksploatowała wiaty przystankowe. Jednym z warunków udzielenia koncesji było wykonanie wiat z ławką na całej jej długości, łącznie z miejscem, gdzie znajdują się gabloty reklamowe, z wyłączeniem jedynie gabloty informacyjnej z rozkładami jazdy itp.
Zwycięzca miał wykonać wiaty na własny koszt, miał mu się on zwrócić z wynajmowania powierzchni reklamowych na wiatach.
Wnioski o zawarcie koncesji złożyło pięć firm, które następnie zostały zaproszone do negocjacji. Ostatecznie oferty złożyły dwa podmioty: konsorcjum dwóch firm - AMS i Ströer oraz konsorcjum firm CAM Polski Outdoor i CAM Media. W listopadzie 2012 r. miasto wybrało ofertę konsorcjum AMS/Ströer.
Zanim doszło do zawarcia umowy koncesji konsorcjum CAM złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W skardze napisało, że miasto nie powinno było w ogóle dopuścić oferty AMS/Ströer, bo jest ona sprzeczna z prawem i nie odpowiada warunkom koncesji.
Na poparcie swoich zarzutów CAM przedstawiło wizualizację wiaty przygotowaną przez AMS/Ströer. Wskazało, że wyraźnie widać na niej, że ławka nie jest na całej długości wiaty i nie obejmuje gablot reklamowych, a zatem jest krótsza niż przewidywały to warunki koncesji. CAM podkreśliło, że rysunki nie mogły być dowolnie uproszczone w porównaniu do zasadniczej treści oferty, a sama oferta nie może już być zmieniona.
CAM twierdziło także, że konsorcjum AMS i Ströer jest kartelem, czyli zakazaną zmową, której celem było ograniczenie konkurencji, co z kolei narusza ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów. Wskazywało, że obie te firmy to potężni uczestnicy rynku nośników reklamowych - AMS ma ok. 45 proc. polskiego rynku, a Ströer 20 proc.
W odpowiedzi na skargę CAM, miasto wyjaśniło, że wizualizacja miała charakter wyłącznie poglądowy i w żadnym stopniu nie przesądzała o atrakcyjności oferty. Władze miasta podkreślały, że zwycięskie konsorcjum będzie musiało wykonać wiaty zgodnie z warunkami koncesji, a więc ławki będą na całej długości. Istotne jest oświadczenie, w którym każdy oferent musiał potwierdzić, że wykona wiaty zgodnie z warunkami – podkreśliło miasto.
Miasto uważało też, że nie ma obowiązku badania konsorcjów przy udzielaniu koncesji. Nie leży to w jego kompetencjach, tylko prezesa UOKiK - twierdziło.
W czwartek Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę CAM (sygn. VI SA/ Wa2670/12). Zgodził się z miastem, że wizualizacja była tylko poglądowa i jej rozbieżność z wytycznymi nie może być traktowana jako wadliwość całej oferty. Sąd podkreślił, że wizualizacja nie była też głównym kryterium wyboru ofert, ani przedmiotem szczegółowej analizy na tym etapie. Dopiero po wyborze oferty musi powstać projekt seryjny, który musi być w pełni zgodny z wytycznymi - wyjaśnił sąd.
WSA nie odpowiedział, czy oferta konsorcjum była niedozwolonym porozumieniem. Wyjaśnił, że taka ocena należy do sądów powszechnych i prezesa UOKiK. Sąd dodał jednak, że ustawa o koncesjach nie ogranicza formy, w jakiej firmy mogą uczestniczyć w postępowaniu o udzielenie koncesji.
Po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik reprezentująca miasto wyjaśniła w rozmowie z PAP, że w trakcie trwania postępowania przed WSA konsorcjum AMS/Ströer ponownie złożyło oświadczenie, że wykona wiaty zgodnie z warunkami koncesji, a dokładny projekt wiaty będzie wymagany dopiero w dalszym etapie zawierania umowy.
Pełnomocnik podkreśliła, że miasto nie podpisało jeszcze umowy i nadal może jeszcze jej nie podpisać.
Wyrok WSA jest nieprawomocny, a wiceprezes CAM Media Paweł Orłowski zapowiedział, że CAM złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.