Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrywał sprawę wójta, który umieścił na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej (BIP) urzędu gminy uchwałę rady tej gminy, zawierającą imię i nazwisko jednego z mieszkańców. Mężczyzna, którego dane te dotyczyły, złożył skargę do generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO). Ten nakazał wójtowi usunięcie ze strony internetowej BIP zawartych w opublikowanej uchwale informacji o imieniu i nazwisku mężczyzny.
GIODO argumentował, że udostępnianie imienia i nazwiska na stronie internetowej BIP jest przetwarzaniem danych osobowych w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych. Przypomniał, że prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji oraz w przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa.
W rozpoznawanej sprawie wyłączenia te nie występują - stwierdził GIODO - bo "dane osobowe skarżącego, ujawnione w uchwale, nie dotyczą osoby pełniącej funkcję publiczną, jak również skarżący nie zrezygnował z przysługującego mu prawa do prywatności". W tej sytuacji - zdaniem GIODO - prywatność skarżącego, jako dobro chronione prawem, powinno mieć pierwszeństwo przed innym dobrem prawem chronionym - dostępnością do informacji publicznej.
W tej sytuacji - jak stwierdził GIODO - przed upublicznieniem uchwały należało usunąć z niej imię i nazwisko skarżącego.
Wójt zaskarżył decyzję GIODO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ale sąd oddalił jego skargę. W wyroku z 24 listopada 2011 r. (sygn. II SA/Wa 1828/11) WSA zwrócił uwagę, że ujawnienie danych personalnych skarżącego nie miało wpływu na treść uchwały. WSA przypomniał tu inny swój wyrok - z 18 listopada 2008 r. (sygn. II SA/Wa 1177/08), w którym stwierdził, że "usunięcie personaliów osób prywatnych, czy też ich zanonimizowanie w ogłoszonej w BIP uchwale organu gminnego, nie wpływa na czytelność dokonanego w ten sposób przekazu. W tym przypadku treść aktu administracyjnego nie traci waloru informacyjnego, albowiem wynika z niej kto, kiedy i w jakiej sprawie publicznej, zajął określone stanowisko".
WSA przypomniał również, że „ustawodawca odróżnia udostępnienie informacji publicznej w drodze ogłoszenia w BIP od udostępnienia jej poprzez wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów”. To oznacza - zdaniem WSA - że nawet, jeśli dane osobowe skarżącego zostały ujawnione na posiedzeniu rady gminy, to nie przesądza to jeszcze o konieczności ujawnienia ich w BIP.
WSA przypomniał, że zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych osoba fizyczna, której dane podlegają przetwarzaniu, musi wyrazić na to zgodę. Jeśli wójt, jako administrator danych, chciał przetwarzać dane bez zgody zainteresowanego, to powinien był udowodnić, że jest to niezbędne dla wykonania obowiązku wynikającego z ustawy o dostępie do informacji publicznej. W przeciwnym razie powinien był je usunąć jeszcze przed opublikowaniem uchwały - podsumował WSA. (PAP)
akow/ kjed/