Jak powiedziała edna z uczestniczek głodówki Agnieszka Czupajło, choć na spotkaniu nie zapadły żadne decyzje, to jednak delegacja wyszła od wojewody pełna optymizmu.
„Rozmowa była merytoryczna. Mamy dużo silnych argumentów za dalszym funkcjonowaniem placówek w Dąbkach, jako szkoły publiczne. Jesteśmy pełne nadziei” – dodała Czupajło.
Według kobiet, które prowadziły głodówkę, są podstawy do uchylenia przez wojewodę uchwał rady, gdyż o likwidacji szkół m.in. nie powiadomiono skutecznie wszystkich rodziców.
Piotr Pieleszek z biura prasowego wojewody powiedział, że kwestia ta jest obecnie sprawdzana. „Czekamy aż wójt dośle nam brakujące dokumenty, niezbędne by ocenić, czy uchwały zostały podjęte zgodnie z prawem przy przestrzeganiu wszystkich procedur” – wyjaśnił.
Czas na sprawdzenie uchwał pod kątem formalno-prawnym przez wojewodę mija 10 maja br. Pieleszek dodał, że nie możliwości przyspieszenia tego terminu.
O uchylenie uchwał oprócz rodziców apelował m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) i Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” Pobrzeże w Koszalinie.
W związku z likwidacją szkół w Dąbkach ZNP zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przez wójta gminy Darłowo przestępstwa przekroczenia uprawnień.
Śledztwa w tej sprawie jednak nie będzie. Prokurator rejonowy w Sławnie Jarosław Płachta poinformował w poniedziałek PAP, że po przeprowadzeniu tzw. czynności sprawdzających uznano, iż działania wójta nie stanowiły czynu zabronionego i odmówiono wszczęcia postępowania. Decyzja jest nieprawomocna. ZNP może ją zażalić do sądu.
Głodówka w obronie szkół w Dąbkach rozpoczęła się 5 kwietnia. Podczas sesji, na której podjęto uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach. Trzy kobiety przykuły się wówczas łańcuchem do stołu prezydialnego, żądając pozostawienia placówki w dotychczasowej formie organizacyjnej. W głodówce uczestniczyło łącznie osiem kobiet. Domagały się w ten sposób uchylenia uchwał z 5 kwietnia. Protest zakończył się 26 kwietnia po 510 godzinach spędzonych w sali obrad urzędu.
Kobiety zdecydowały o zaprzestaniu głodówki, uznając, że ta forma nacisku nie działa na wójta.
W zespole szkół w Dąbkach uczy się 236 dzieci. Wójt chce, żeby likwidowane placówki przejęło stowarzyszenie i prowadziło jako szkoły niepubliczne. Protestujące na to się nie godzą.
Ich zdaniem takie przekształcenie nie gwarantuje ani dotychczasowego poziomu nauczania, ani dalszego istnienia szkoły, która znajduje się na terenie atrakcyjnym z komercyjnego punktu widzenia. Są natomiast gotowe założyć stowarzyszenie, które będzie wspierało publiczną placówkę w Dąbkach.
Wójt zapewnia, że chce utrzymania wszystkich sześciu szkół funkcjonujących obecnie w gminie, ale z powodu niżu demograficznego i kosztów utrzymania placówek konieczne jest, jego zdaniem, przekształcenie zespołu w Dąbkach w szkołę niepubliczną.