Jak poinformował PAP dyrektor delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Koninie Andrzej Sparażyński, oświadczenie właściciela terenu odnośnie wywiezienia i utylizacji niebezpiecznych substancji wpłynęło już 29 maja.
"Właściciel zadeklarował, że ma firmę, że sam zajmie się usunięciem tych substancji. Deklaracja to jednak tylko deklaracja – musimy czekać na konkretne działania" – powiedział.
"Podczas kontroli właściciel terenu mówił, że nie wie skąd się tam wzięły +te śmieci+, ale że skoro jest właścicielem terenu, to na nim właśnie spoczywa obowiązek ich usunięcia" – dodał.
Sparażyński zaznaczył, że obecnie nie można określić dokładnych kosztów utylizacji tych niebezpiecznych substancji. Podkreślił także, że nadal trwają czynności w celu wyjaśnienia sprawy.
"Nadal sprawdzamy te substancje, jednak już wstępne wyniki badań laboratoryjnych potwierdzają, że to faktycznie substancje niebezpieczne" - mówił.
We wtorek, w sprawie żwirowiska w Przyjmie odbyła się także nadzwyczajna sesja Rady Miasta w Golinie z przedstawicielami służb, urzędów i instytucji, do których już wcześniej zgłaszano nieprawidłowości na terenie żwirowni.
Informacje o składowisku niebezpiecznych substancji w miejscowości Przyjma w Wielkopolsce służby otrzymały w ubiegłym tygodniu. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że w beczkach znajdują się substancje, które stwarzają zagrożenie nie tylko dla środowiska, ale także dla życia i zdrowia ludzi. Policja wskazywała, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że związek z tymi substancjami mają właściciele terenu, na którym je znaleziono. Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak mówił PAP, że pojemniki z substancjami chemicznymi zostały w czwartek odkryte także na terenie posesji, gdzie mieszkają właściciele terenu żwirowni. (PAP)