Na oficjalnym portalu miejskim www.bialystok.pl ukazał się materiał "10 prawd o sprzedaży udziałów MPEC". Władze Białegostoku wyjaśniają w nim m.in., dlaczego podjęto przygotowania do sprzedaży tej komunalnej spółki, jakie warunki musi spełnić inwestor, na co zostaną przeznaczone pieniądze z prywatyzacji MPEC, czy jak ustalane są ceny ciepła sprzedawanego przez tę firmę.
Jak powiedział zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński, są tam zawarte przesłanki podjęcia decyzji o sprzedaży MPEC. Również, jak to ujął, "pokazanie tej sprawy w szerszym kontekście", także w odniesieniu do innych miast.
Jak podano w publikacji na stronie internetowej Białegostoku, MPEC potrzebuje inwestora, który zagwarantuje stabilny rozwój przedsiębiorstwa, m.in. unowocześni je, zracjonalizuje koszty działalności spółki i stworzy atrakcyjne miejsca pracy.
Władze podkreślają, że pieniądze ze sprzedaży MPEC zostaną przeznaczone wyłącznie na inwestycje w mieście. Wśród nich wymieniają nowe przejazdy przez tory (miasto jest podzielone przez linię kolejową, miejsce to jest tzw. wąskim gardłem komunikacyjnym - PAP), budowę zachodniej obwodnicy miejskiej, ale też np. Muzeum Pamięci Sybiru, czy halę sportowo-widowiskową.
Wyjaśniają też, że obecnie ceny ciepła w Polsce podlegają regulacji urzędowej za pośrednictwem Urzędu Regulacji Energetyki.
"Podstawowym źródłem ciepła w Białymstoku jest energia produkowana w Elektrociepłowni Białystok, która nie jest własnością miasta. To właśnie cena zakupu ciepła, którą ponosi MPEC, wpływa w największym stopniu (ponad 60 proc.) na cenę płaconą przez mieszkańców Białegostoku" - napisano w materiale "10 prawd o sprzedaży udziałów MPEC".
W ubiegłym tygodniu powiatowe struktury PO (Platforma ma większość w Radzie Miasta Białystok i wspiera prezydenta - PAP) zwróciły się do władz miasta o przeprowadzenie akcji informacyjnej, by wyjaśnić powody i okoliczności prywatyzacji MPEC. "Głos ze strony PO był też istotny, bo z drugiej strony mamy do czynienia też z inicjatywą, która ma charakter polityczny" - dodał Poliński, mając na myśli przygotowania do referendum.
Trwa bowiem zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum lokalne, który złożyło Prawo i Sprawiedliwość, wspierane przez związki zawodowe i organizacje społeczne przeciwne prywatyzacji MPEC.
Jak poinformował szef klub radnych PiS w Radzie Miasta Białystok Rafał Rudnicki, komitet ds. referendum ma ok. 20 tys. zweryfikowanych podpisów. Do poparcia wniosku potrzeba blisko 23 tys., termin na ich zbiórkę mija 8 marca. Podpisy zbiera też SLD, również przeciwne sprzedaży MPEC.
W sumie oba ugrupowania, które są opozycją w Radzie Miasta Białystok, wydały 100 tys. ulotek do mieszkańców, z argumentami przeciwko sprzedaży spółki. Uważają bowiem, że nowy właściciel MPEC "radykalnie" podniesie ceny, zredukuje załogę, by obniżyć koszty, a sprzedaż ma służyć tylko i wyłącznie załataniu dziury w budżecie miasta.
Niezależnie od przygotowań opozycji do referendum, miasto prowadzi działania poprzedzające prywatyzację. Do 22 lutego mogą się zgłaszać chętne podmioty w przetargu ma wykonanie analiz przedprywatyzacyjnych MPEC i memorandum informacyjnego w procesie zbywania udziałów tej spółki.
Zadaniem tego podmiotu będzie przede wszystkim oszacowanie wartości spółki, co będzie podstawą do ustalenia minimalnej ceny sprzedaży udziałów. Ma też powstać analiza sytuacji prawnej MPEC, analiza uprawnień pracowniczych i ich wpływu na proces zbycia udziałów spółki oraz obowiązków miasta - jako zbywającego - w tym zakresie. W dokumencie ma też być przedstawiony stan i perspektywy rozwoju MPEC - wynika z informacji o tym przetargu, podanych w Biuletynie Informacji Publicznej miasta Białegostoku.