Zapowiadają się liczne protesty wyborcze, gdyż obecne wybory prezydenckie są specyficzne i inne od jakichkolwiek dotychczasowych. Składają się na to:
- nadal obowiązujący stan epidemii i konieczność głosowania korespondencyjnego przez Polonię
- wybory odbywają się na podstawie spec ustawy wyborczej z 6 czerwca 2020 r. o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. z możliwością głosowania korespondencyjnego, który odnosi się tylko w niektórych punktach do Kodeksu wyborczego
- protesty rozpoznaje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której członkowie zostali powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, co do której powołania wątpliwości zgłosiła Komisja Europejska
- specustawa wyborcza została uchwalona wbrew orzecznictwu Trybunału Konstytucyjnego, zaledwie 22 dni przed dniem wyborów
Sędziowie SN podkreślają, że celem i przedmiotem protestu wyborczego jest ważność wyborów.
Związek osoby protestującej z wyborami
Pierwsze protesty wyborcze w dobie koronawirusa wiązały się z wyborami ogłoszonymi na 10 maja br. Obywatele skarżyli nieważność wyborów z powodu niemożności oddania głosu w wyborach i w ogóle zapoznania się z pakietami wyborczymi. Wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej takie protesty oddaliła.
Czytaj: Wyborca na urlopie w drugiej turze może nie zagłosować>>
Ten zarzut może się powtórzyć w protestach Polaków zamieszkałych za granicą dotyczących wyborów prezydenckich przeprowadzonych 28 czerwca br. - Systemowa analiza przepisów Konstytucji RP wskazuje, że podstawą protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP są naruszenia procedury wyborczej mogące mieć wpływ na wynik wyborów. Konstytucja RP przyznaje każdemu wyborcy prawo podmiotowe do wnoszenia protestów przeciwko ważności wyborów, które rozpatrywane są przez Sąd Najwyższy - stwierdził w wyroku z 10 czerwca 2020 , sędzia sprawozdawca Leszek Bosek (sygn. I NSW 26/20).
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego protest wyborczy nie może mieć charakteru abstrakcyjnego i musi zostać uzasadniony - dodał sędzia sprawozdawca prof. Bosek. Podkreślił, że niedopuszczalne są ogólne zarzuty co do potencjalnych naruszeń prawa wyborczego, które nie mają żadnego związku z osobą wnoszącą ten protest (postanowienia Sądu Najwyższego z: 18 lipca 2019 r., I NSW 39/19).
„Od ustalenia wyników głosowania odróżnić należy orzeczenie o ważności wyboru prezydenta, co komentowany przepis powierza SN. Orzekanie w tej sprawie następuje przez SN z urzędu. Wybory mogą być unieważnione, nawet jeśli określone nieprawidłowości wystąpiły jedynie w pierwszej turze” - zacytował Sąd Najwyższy nieżyjącego już konstytucjonalistę prof. Piotra Winczorka. W razie stwierdzenia nieważności wyborów przeprowadza się nowe wybory zgodnie z zasadami przyjętymi dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta RP.
Uchwała 7 sędziów SN
Celem weryfikacji wyborów przez Sąd Najwyższy jest stwierdzenie, czy konkretny organ został wyłoniony zgodnie z prawem, a więc zgodnie z przewidzianą przez przepisy procedurą. Pojęcie „przepisy dotyczące głosowania” jest bez wątpienia szersze od pojęcia „przepisów odnoszących się do przebiegu głosowania”.
Teza o dopuszczalności ograniczenia zakresu protestu i związanej z tym kontroli wyborów przez Sąd Najwyższy wyłącznie do niektórych czynności przebiegu głosowania oraz ustalenia wyników wyborów została zanegowana wprost w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 18 października 2012 r., sygnatura III SW 4/12. Stwierdzono w niej, że podstawą protestu wyborczego może być naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących wydania przez Państwową Komisję Wyborczą zaświadczenia o sumie oddanych głosów w obwodowej komisji.
Wpływ na wynik wyborów
W uzasadnieniu uchwały 7 sędziów SN z 2012 r. podkreślono, że niedopuszczalne jest, aby jakakolwiek faza procedury wyborczej, mająca umożliwiać wyborcom głosowanie na określonych kandydatów, pozostawała poza kontrolą i uchylała się spod oceny Sądu Najwyższego co do jej wpływu na wynik wyborów (art. 101 ust. 2 Konstytucji RP).
Sformułowane w przywołanej uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego wnioski należy odnieść do wyborów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej w wyroku z 10 czerwca br.
Sąd Najwyższy dodał, że nie można odmówić rozpoznania protestu wyborczego z powodu zagrożenie dla zdrowia publicznego czy ogólnie pojęty stan wyższej konieczności.
Według orzeczenia z 2016 r. prowadzenie na dużą skalę kampanii wyborczej na rzecz jednego kandydata przez instytucje państwowe także nie może unieważnić wyborów.
Jednak Sąd Najwyższy wyraźnie zaznaczył: trzeba badać wszystkie kwestie, które rzutują na ostateczne wyniki wyborów tak w skali ogólnokrajowej, jak też w skali okręgów wyborczych, czy w odniesieniu do pojedynczych kandydatów. Kontrola Sądu Najwyższego nie ogranicza się więc do samego aktu głosowania, ale obejmuje wszystkie etapy postępowania wyborczego, od zarządzenia wyborów do ustalenia i ogłoszenia ich wyników. Kontrolę Sądu Najwyższego należy jednak odnieść tylko do tych czynności (spraw, sporów), które mogą mieć bezpośredni związek i wpływ na ważność wyborów.
Bez dalszego biegu
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wiele protestów pozostawia bez dalszego biegu. Przykładem jest protest J.S., który został rozpoznany 9 czerwca br., a dotyczący wyborów prezydenckich z 10 maja br. Skarżący zarzucił, że brak możliwości oddania przez niego głosu spowodowany był popełnieniem szeregu przestępstw, w tym przestępstw wyborczych zawartych w art. 249 pkt 2 k.k. oraz art. 250 k.k. Sędzia sprawozdawca Marek Dobrowolski stwierdził jednak, że zmiana daty wyborów nie pozbawia wyborców czynnego prawa wyborczego. - Błędy popełnione w trakcie przygotowania głosowania nie miały wpływu na wynik, gdyż wybory nie odbyły się - dodał.
SN orzekł, że wnoszący protest nietrafnie wskazał, że fakt niemożliwości głosowania 10 maja 2020 r. narusza jego czynne prawo wyborcze, albowiem postępowanie w zakresie wyboru Prezydenta RP jeszcze nie zostało zakończone ( Sygn. akt I NSW 55/20).
Przy protestach wyborczych trzeba wykazać, że doszło do naruszenia, ale ważne jest, czy będzie to miało wpływ na wynik wyborów, a tu znaczenie ma skala zjawiska.
Sędzia Marek Dobrowolski zaznaczył, że osoba wnosząca protest jest ponadto zobowiązana do wykazania wpływu wystąpienia naruszeń na wynik wyborów. Podstawę zakwestionowania ważności stanowią czyny przestępcze i delikty wyborcze rzutujące na przebieg głosowania i ustalenie jego wyników.
Co ważne, wyborca może złożyć protest bez względu na to, czy głosował, czy nie.
Protesty wyborcze w wyborach prezydenckich będzie można zgłaszać dopiero po podaniu oficjalnych wyników głosowania przez Państwową Komisję Wyborczą. I zawsze na piśmie, nie w formie elektronicznej.
Sprawdź również książkę: Przegląd Prawa Publicznego - Nr 2/2020 >>