Trwający od piątku strajk okupacyjny nie będzie przerwany. Taką decyzję protestujący ogłosili w poniedziałek wieczorem po wizycie w placówce władz miejskich Biskupca. Spotkanie, w którym uczestniczyło ok. 100 rodziców przedszkolaków, wychowawców i związkowców nie doprowadziło do zakończenia sporu.
Zastępca burmistrza Biskupca Kamil Kozłowski poinformował PAP, że protestujący rodzice zostali zaproszeni na wtorkowe posiedzenie komisji rady miasta, a przedstawiciele komitetu strajkowego zostaną przyjęci przez burmistrz Elżbietę Samorajczyk, dlatego ma nadzieję, że dalsze rozmowy doprowadzą do porozumienia.
Przedstawiciel rodziców z "piątki" Wojciech Andrzejewski powiedział, że nadal liczą oni na dobrą wolę władz miasta, ale nie przerwą akcji protestacyjnej. Bożena Hetman z komitetu strajkowego zapowiedziała natomiast, że jeżeli wtorkowe rozmowy nie przyniosą postępu, to strajk okupacyjny może zostać przeprowadzony także w budynku urzędu miasta.
Protestujący już czwartą noc z rzędu spędzą w pomieszczeniach przedszkola. We wtorek rano opuszczą je, by nie przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu placówki. Mają wrócić, gdy skończą się zajęcia dla przedszkolaków.
Protest zorganizował komitet strajkowy, złożony z pracowników przedszkola i związkowców z ZNP, oraz wspierające ich Zgromadzenie Rodziców. Protestują oni przeciwko podwyżce opłat, które - ich zdaniem - należą obecnie do najwyższych w Polsce.
Domagają się odwołania nowej dyrektorki placówki, która - w ich ocenie - została powołana przez władze miasta niezgodnie z prawem. Sprzeciwiają się również wynajęciu niepublicznemu przedszkolu pomieszczeń w tym samym budynku. Obawiają się, że w przyszłości doprowadzi to do prywatyzacji "piątki", która jest ostatnim publicznym przedszkolem w mieście.
Do Biskupca przyjechał w poniedziałek wiceminister edukacji narodowej Zbigniew Włodkowski. Jak powiedział PAP, chciał porozmawiać z rodzicami przedszkolaków i władzami Biskupca o rzeczywistej sytuacji w "piątce".
Włodkowski zaznaczył jednak, że nie będzie zabierać oficjalnie głosu w tym sporze. Przypomniał, że w poniedziałek rano do biskupieckiego przedszkola przyjechali wizytatorzy z kuratorium. Kontrola ma ocenić bezpieczeństwo przedszkolaków, higienę pracy, realizację tzw. arkusza organizacyjnego i prawidłowość powierzenia funkcji nowej dyrektorce.
Po tej kontroli wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nieważności zarządzenia burmistrza Biskupca o powołaniu dyrektora przedszkola. W ocenie wojewody nastąpiło to z naruszeniem przepisów, gdyż nie zasięgnięto opinii rady pedagogicznej.
Manifestację, wspierającą protest w biskupieckiej "piątce", zapowiedziały na najbliższy piątek warmińsko-mazurskie władze ZNP. Ma w niej uczestniczyć kilkaset osób, w tym prezes ZNP Sławomir Broniarz.
"Chcemy manifestować przeciwko arogancji lokalnej władzy, podejmującej decyzje bez merytorycznych rozmów. Nie zgadzamy się też na próby zniechęcania rodziców do przedszkola publicznego przy pomocy podwyższania opłat za pobyt dziecka. Obawiamy się, że podobną metodę omijania prawa mogą zastosować inne samorządy" - powiedział PAP prezes okręgu ZNP w Olsztynie Janusz Koziński.(PAP)
mbo/ hes/ ura/