„Wzorem prezydenta kraju, także w przypadku samorządowych władz wykonawczych trzeba wprowadzić kadencyjność. Sądzę, że w przyszłej kadencji Sejmu takie ustalenia zapadną” – powiedział PAP Miller, który w środę przebywał w Płocku. Jego zdaniem, kadencyjność prezydentów, burmistrzów i wójtów można rozpatrywać w różnych wariantach, np. trzy kadencje po cztery lata, albo dwie kadencje po pięć lat.
„Kadencyjność jest konieczna, dlatego, że z kampanii na kampanię wzrasta liczba prezydentów i burmistrzów, którzy bez większego trudu mogą odnawiać swój mandat. To powoduje, że zamyka się szansa dla wielu ludzi, którzy chcieliby kandydować, ale uważają, że nie ma sensu. To też powoduje niższą frekwencję, bo wielu myśli sobie: +po co mama głosować, i tak wszystko jest rozstrzygnięte+” – zauważył szef SLD.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że większość Polaków (59 proc.) chciałaby, by wójtem, burmistrzem, prezydentem miasta można było zostać najwyżej dwa razy; przeciwko takiemu rozwiązaniu jest 33 proc. badanych
Miller przypomniał, że w 2015 r. minie 25 lat istnienia odrodzonego samorządu. „Na pewno będzie można dokonać takiego bilansu, co się sprawdziło, a co trzeba zmienić. Uważam, że trzeba iść w kierunku pogłębiania samorządności, by poszerzać jeszcze realną władzę” – dodał szef SLD.
Według niego, poważnym problemem samorządu jest brak wystarczających środków finansowych na zadania zlecane przez rząd. „Jeżeli rząd przekazuje zadania zlecone, to za tymi zadaniami muszą iść pieniądze. To słyszę najczęściej. Niestety jest inaczej. Chętnie te zadania płyną do samorządów, ale potem okazuje się, że nie ma pieniędzy i samorządy wykonują rozmaitą ekwilibrystykę, żeby te pieniądze zdobyć. To jest poważny problem” – oświadczył Miller.
Podczas wizyty w Płocku Miller rozmawiał z kupcami handlującymi na targowisku miejskim. Podkreślił, że SLD opowiada się za zniesieniem opłaty targowej, którą sprzedający muszą wnosić za ustawienie straganu. Na płockim targowisku – jak mówiła – jedna ze sprzedających tam kobiet, opłata targowa wynosi 20 zł za jeden dzień.
„To inicjatywa, którą chcielibyśmy podjąć w wielu miastach w Polsce. Chodzi o to żeby likwidować opłaty targowe, dlatego, że spada liczba placówek handlowych małych i średnich, co roku jest ich mniej. Ludzie wycofują się z działalności handlowej uważając, że mają coraz większe problemy, żeby utrzymać się na powierzchni. A kupcy i tak przecież płacą, podatki, ZUS. Wpływy do budżetu miast z targowisk nie są duże, a zwłaszcza małym, drobnym kupcom można rzeczywiście pomóc, zdejmując jakąś kolejna daninę, która nie musi mieć miejsca” – wyjaśnił Miller.
Szef SLD spacerował po targowisku razem z kandydatem tej partii na prezydenta Płocka, obecnym radnym Arkadiuszem Iwaniakiem, który rozdawał ulotkę z hasłem "Znieśmy opłaty na płockich targowiskach”.
Do spaceru z szefem SLD po płockim targowisku przyłączyli się też kandydaci tej partii na radnych miasta, w tym m.in. Litosława Koper, która przechodniom rozdawała – jak sama mówiła - zielony „wyborczy koperek”. Przyznała, że koperek kupiła wcześniej na tym samym targowisku. (PAP)