Używanie rozdrobnionych części samochodów do rekultywacji było niezgodne z pozwoleniem, jakie wydał wcześniej urząd. Do rekultywacji mogły być tu używane: odpady z ziemi, piasku, minerałów, kamienia, spełniające określone przepisami standardy jakości gleby.
Jak poinformowała Edyta Marcinkowska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, właściciel nieczynnej kopalni otrzymał wezwanie do usunięcia odpadów – prace ma zrealizować do 20 grudnia.
W ubiegłym tygodniu wyrobisko kontrolował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kontrolerzy stwierdzili, że właściciel nieruchomości gromadził na niej – oprócz ziemi – odpady pochodzące głównie z tzw. strzępiarki, czyli urządzenia rozdrabniającego części, powstające po demontażu samochodów.
Rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Agata Wojda powiedziała, że odpady te nie stanowią zagrożenia dla środowiska naturalnego.
O tym, że w Kozłówku mogą być gromadzone zanieczyszczone odpady, inspekcję poinformowali mieszkańcy okolicy.
Teren po byłej kopalni jest własnością firmy z Ostrowca Świętokrzyskiego, która zajmuje się m.in. wykonywaniem instalacji sanitarnych i rozbiórką budynków. Właściciel przedsiębiorstwa Adam Borcuch zapewniał wcześniej PAP, że dostosuje się do zaleceń pokontrolnych. Zrekultywowany teren ma być wykorzystywany rolniczo.