Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, z ustaleń pokontrolnych UZP wynika, że najpierw Narodowe Centrum Sportu ogłosiło otwarty konkurs na koncepcję artystyczną otwarcia. Wystartowało 20 firm, z tego 6 zagranicznych. W regulaminie konkursu widniał zapis, że zwycięzca (okazał się nim ARS Communication) przeniesie prawa autorskie na zamawiającego. Jednak już załącznika do umowy z takim przeniesieniem praw nie podpisano. Dlaczego? Nie wiemy. Ani NCS, ani ARS Communication nie odpowiedziały. Ale brak załącznika zdecydował, że NCS nie mógł ogłosić drugiego przetargu na organizację imprezy. Zamiast tego podpisał kontrakt z wolnej ręki o wartości ponad 2,4 mln zł z ARS Communication.

Zdaniem UZP to złamanie art. 67 ust. 1 pkt 1 ustawy o zamówieniach publicznych. Jak piszą kontrolerzy UZP, „należy wykazać, iż branża eventowa rozwija się w sposób dynamiczny i kreatywny, a więc inne firmy działające na rynku są w stanie zaoferować organizację tego typu wydarzeń”. Tę opinię podzieliła kilka dni temu Krajowa Izba Odwoławcza, do której odwołało się NCS. Ale NCS nie chce się odnieść do tych zarzutów, twierdząc, że jeszcze nie otrzymało uchwały KIO.

- Przenoszenie majątkowych praw autorskich w przetargach jest problematyczne. Z jednej strony zdarzają się zamawiający, którzy nadgorliwe żądają przekazywania tych praw np. przy przetargach na dźwigi czy samochody, a to ze strony wykonawców jest niemożliwe do spełnienia. Z drugiej w przypadku usług takich jak scenariusz eventu czy wykonanie systemu informatycznego zamawiający wciąż nie pilnują, by w ramach umowy uzyskać takie prawa – tłumaczy Łukasz Bernatowicz, ekspert Business Centre Club ds. zamówień publicznych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna