Na Nowaka zagłosowało 343 delegatów zjazdu regionalnego PO w Gdańsku, 18 było przeciw. (PAP)
Przemawiając do delegatów zjazdu Nowak przypomniał jedno z pierwszych haseł wyborczych partii: "PO stronie obywateli".
"To było nasze wielkie motto i credo. Jesteśmy po sześciu latach trudnego rządzenia w niebywałym kryzysie z wielkim sukcesem dla Polski dla Polaków (...) Ale czy nie jest też tak, że po tych sześciu latach zamiast stać, tak jak na początku, twarzą do obywateli, aby mogli zobaczyć nasze oczy pełne żaru i ręce pełne roboty, odwróciliśmy się do nich trochę plecami" - mówił minister transportu.
Zdaniem Nowaka, szansą na odbudowanie przez PO zaufania społecznego jest powrót do wymienionego hasła sprzed lat. "To my wszyscy musimy wsiadać w swoje tuskobusy jeździć i rozmawiać z ludźmi. Bez tego ludzie nie wrócą do nas ze swoim zaufaniem do Platformy Obywatelskiej (...) Nasze miejsce jest być dziś przy sprawach zwykłych Polaków, tam na dole, a nie w swoich zamkniętych gabinetach" - apelował.
Nowak przyznał, że w PO zdarza się brak właściwej komunikacji z obywatelami. Jako przykład podał m.in. debatę o skierowaniu 6-latków do szkoły podstawowej i reformę OFE.
Jak ocenił Nowak, przegrane przez PO wybory lokalne w Rybniku i Elblągu były "sygnałem ostrzegawczym".
"W Warszawie udało się pochód PiS-u do władzy zatrzymać. Ale dlaczego udało się w Warszawie? Właśnie dlatego, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ruszyła do ludzi, poprawiła komunikację z ludźmi, pokazała to, co robi i nie wymiękała. Nie wygramy wyborów licząc na wdzięczność za to, co zbudowaliśmy - stadiony, mosty, drogi i autostrady w całym kraju. To wszystko prawda, ale my rządząc łaski nikomu nie robimy. To ludzie robią nam honor wybierając nas w kolejnych wyborach" - mówił Nowak.
Jako "wstyd" i zachowanie "nieprzyzwoite" nazwał Nowak takie zjawiska w działalności partii jak np. "pompowanie" kół partyjnych.
"Platforma Obywatelska musi być jak porządna piłkarska drużyna, jak Galaktikos, wybitni sportowcy, nie pozwalają sobie na chwile słabości na murawie. Za każdym razem, mecz za meczem wychodzą i gryzą trawę, zdzierają paznokcie w walce o każdy punkt. Dla zmęczonych w Platformie Obywatelskiej nie może być miejsca" - powiedział minister transportu.
Szef PO, premier Donald Tusk, który uczestniczył w zjeździe pomorskich struktur partii, mówił, że jednym z zadań Platformy jest chronić Polskę przed "mocnymi wstrząsami politycznymi".
"Wielkim skarbem Polski było to, że przez te lata udało się nam utrzymać stabilność polityczną i ciągłość władzy. I nie dlatego, że jesteśmy genialni tyko dlatego, że widzimy, że nasi oponenci szykują w Polsce raczej nieustanny gorący konflikt. Nie chce dzisiejszego spotkania zamieniać w relację z tego pola bitwy, bo naszym zadaniem jest to pole bitwy zamknąć. (...) uchronić Polskę przed politykami, którzy z konfliktu uczynili swój żywioł, swoja markę, swoją myśl przewodnią" - mówił lider PO.
"I dlatego cieszę się, ze z Platformy pomorskiej tu z Gdańska mogą popłynąć słowa o tym, że chcemy dalej budować i że przekaz z Gdańska to nie będzie przekaz o tych wewnętrznych zapasach tylko przekaz o tym, co dalej wspólnie chcemy zrobić dla Trójmiasta, dla Pomorza, dla całej Polski" - dodał szef rządu.
Tusk przypomniał też początki Platformy Obywatelskiej i pierwsze spotkanie jej liderów i sympatyków w gdańskiej hali Olivia. "Część was była wtedy ze mną i pamiętacie, ze wówczas bardzo głośno, bardzo wyraźnie mówiłem o potrzebie odnowy takiej etycznej w polityce, że miejsce dla polityki w Platformie Obywatelskiej będzie da ludzi bezinteresownych, że kto szuka własnego interesu w swojej aktywności politycznej ten nie ma czego szukać w Platformie Obywatelskiej" - zaznaczył.
"Niedługo będziemy szukać naszych kandydatów, wspierać naszych aktualnych samorządowców w wyborach samorządowych, to raptem rok, a więc właściwie już jutro i chcę żebyście o tym pamiętali, że właśnie z tego tytułu, że ludzie Platformy w tak wielu miejscach w Polsce tak długo rządzą, że ten wymóg staje się bardziej aktualny niż kiedykolwiek wcześniej, bo błędy są też od tego, żeby je wybaczać, bez wątpienia. Ale ludzie, kiedy mają dużo władzy muszą tych błędów unikać, bo obywatelowi wybaczać błędy władzy jest bardzo trudno" - powiedział premier.
Tusk przestrzegł, że wyborcy będą oceniać polityków nie tylko w kontekście skuteczności rządzenia, ale także uczciwości i zachowania standardów moralnych.
"Ale będą być może jednak patrzyli tylko na to, w jaki sposób zachowujecie się wtedy, kiedy sprawujecie swoje urzędy. I będą bezlitośni(...). Obywatele nie mają obowiązku wybaczania władzy wtedy, kiedy przekracza ona pewne granice etyczne i tego pilnujcie najbardziej, bo ludzie wybaczą nam wszystko, ale nie nieuczciwość i wtedy stracimy tę największą szansę, jaką jakakolwiek partia polityczna w Polsce miała, a więc kontynuowanie np. w Gdańsku, na Pomorzu kolejne cztery lata swojej władzy z pożytkiem dla ludzi, z chwałą dla naszego regionu, z chwałą dla Polski" - podkreślił Tusk.