Samorządy zatrudniają niechętnie
Dziennik Gazeta Prawna przeanalizowała sytuację osób zatrudnionych w jednostkach samorządu terytorialnego. Jak wynika z przedstawionych przez DGP danych samorządy pomimo nałożenia na nich nowych zadań nie planują dodatkowego zatrudnienia. Władze lokalne w przeciwieństwie do lat poprzednich raczej redukowały swoje kadry niż zatrudniały nowych pracowników (246 tys. osób zatrudnionych w sektorze samorządowym w 2011 oznacza spadek o 5 tys. osób w porównaniu do roku 2010).
Dominują oszczędności
Przykładowo włodarze Kielc, wobec rozwiązania umowy o pracę z 29 pracownikami, zatrudnili w ich miejsce jedynie 15 osób. Przejście pracowników do sektora prywatnego lub odejście na emeryturę jest władzom lokalnym na rękę. Samorządy wychodzą z założenia, że takie osoby z powodzeniem mogą zastąpić przyjęci na staż studenci, czy osoby zatrudnione w ramach zastępstwa. Taka polityka jest z pewnością podyktowana oszczędnościami, pytanie tylko czy nie odbije się na poziomie wykonywanych przez samorządy zadań.
Więcej obowiązków za więcej pieniędzy
W związku z nałożeniem na samorządy nowych zadań i niechęcią do zwiększania zatrudnienia, obecni pracownicy muszą podołać dodatkowym obowiązkom. Dziennik Gazeta Prawna przeprowadził wśród niemal 60 samorządów ankietę, z której jednoznacznie wynika, że sytuacja finansowa gmin nie pozwala na tworzenie kolejnych etatów.
Pewnego rodzaju rekompensatą dla samorządowców, na których nałożono nowe obowiązki (choćby w związku z rewolucją śmieciową) jest podwyższenie ich wynagrodzenia. Zgodnie ze statystykami GUS płace osób zatrudnionych w jednostkach samorządu terytorialnego z roku na rok rosną. W 2010 r. średnia płaca w samorządzie wynosiła 3,6 tys. zł, w 2011 r. kwota ta była już o 200 zł wyższa. Większość przepytanych przez DGP gmin potwierdziła, że zatrudnieni tam samorządowcy mogą liczyć na podwyżki od 2 do nawet 8 proc.
Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl