O planowanej kontroli poinformował na konferencji prasowej we wtorek marszałek woj. opolskiego Andrzej Buła (PO). Przeprowadzi ją biuro kontroli i nadzoru właścicielskiego urzędu marszałkowskiego. Kontrola to efekt wniosku o unieważnienie konkursu, jaki złożył w poniedziałek członek zarządu woj. opolskiego Antoni Konopka (PSL).
Komisja konkursowa, której przewodniczył Buła, na stanowisko dyrektora Samodzielnego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu wskazała Łukasza Radwańskiego, który jest obecnie zastępcą dyrektora ds. finansowych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu. Prywatnie jest natomiast zięciem sekretarza Platformy Obywatelskiej w woj. opolskim Edwarda Gondeckiego. Gondecki z kolei jest przewodniczącym rady opolskiego oddziału NFZ.
Biuro nadzoru urzędu marszałkowskiego w ramach zapowiedzianej kontroli do piątku ma sprawdzić, czy procedury konkursowe były przeprowadzone poprawnie pod względem formalnym. Dlatego zarząd województwa nie podjął jeszcze zapowiadanej wcześniej decyzji o zatwierdzeniu Radwańskiego na dyrektora szpitala (nadal jest on zatem kandydatem na dyrektora).
Na wtorkowej konferencji prasowej marszałek Buła ocenił, że wniosek o unieważnienie konkursu oraz postawa PSL mają „mocny kontekst polityczny”. Jak powiedział dziennikarzom, wniosek nie zawierał "formalnego ani merytorycznego" uzasadnienia.
PSL podkreśla z kolei, że argumenty, jakie legły u podstaw wniosku, przedstawił marszałkowi w rozmowie telefonicznej szef PSL na Opolszczyźnie Stanisław Rakoczy. Rzecznik PSL w regionie Grzegorz Sawicki wyjaśnił we wtorkowej rozmowie z PAP, że osoba wybrana na dyrektora szpitala miała „uspokoić sytuację wokół placówki” i powinna być autorytetem w branży. Wątpliwości PSL budzi też prywatna znajomość Buły z Radwańskim. Zdaniem Stronnictwa, marszałek nie powinien zasiadać w komisji, przed którą Radwański stanął jako kandydat na dyrektora szpitala.
Buła nie uważa , że powinien był wycofać się z zasiadania w komisji. Odnosząc się do znajomości z Radwańskim przekonywał we wtorek, że Opolszczyzna jest małym regionem, a inni członkowie komisji również znali prywatnie niektórych kandydatów, którzy startowali w konkursie.
Cała sprawa wywołała wiele kontrowersji, o czym donosiły lokalne media. Poseł SP Patryk Jaki poinformował w poniedziałek, że zwrócił się do CBA o kontrolę wyboru Radwańskiego na dyrektora szpitala. Zapowiedział też złożenie do prokuratury w Opolu wniosku w tej sprawie dotyczącego "ustawiania konkursu przez polityków PO".
Sam Radwański powiedział PAP w poniedziałek, że do konkursu przystąpił, bo ma odpowiednie kwalifikacje. Podkreślił, że wynikają one m.in. z pracy we wrocławskim szpitalu, który udało się - jak powiedział - "wyprowadzić na prostą" pod względem finansowym. Dodał, że chciał wrócić na Opolszczyznę, bo pochodzi z Kluczborka i tam ma swój klub i trenera - trenuje karate, jest mistrzem świata i Europy w karate tradycyjnym.
Do konkursu, który wygrał w ubiegłym tygodniu Radwański, stanęło w sumie 10 osób. Osiem spełniło wymogi formalne. Poprzednia dyrektorka szpitala ginekologiczno-położniczego w Opolu Aleksandra Kozok skorzystała z przysługujących jej uprawnień emerytalnych i po ponad 20 latach odeszła ze stanowiska. Mimo to w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia - na prośbę zarządu - będzie jeszcze zarządzać placówką.
Ludowcy wraz z PO i klubem Mniejszości Niemieckiej tworzą w opolskim sejmiku koalicję. (PAP)