Referendum ws. odwołania wójta przed upływem kadencji byłoby ważne, gdyby wzięło w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby osób uczestniczących w jego bezpośrednim wyborze w 2014 roku. Wówczas zagłosowało 2035 mieszkańców gminy. Do uznania ważności referendum wymagany był więc udział 1221 osób.

Jak poinformowała PAP przewodnicząca gminnej komisji ds. referendum Grażyna Halkiewicz, w niedzielnym referendum wzięło udział 216 osób, co oznacza, że jest ono nieważne i wójt pozostanie na stanowisku. Do głosowania uprawnionych było 3409 mieszkańców, frekwencja wyniosła więc zaledwie 6,34 proc.

Głosowanie odbyło się w czterech komisjach obwodowych. Za odwołaniem wójta przed upływem kadencji zagłosowały 183 osoby, 28 było temu przeciwnych, oddano pięć głosów nieważnych.

Referendum zarządził komisarz wyborczy w Elblągu. Doprowadziła do tego grupa inicjatywna, która pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum zebrała wymaganą przepisami liczbę (ok. 350) podpisów, czyli 10 proc. uprawnionych. Inicjatorzy głosowania zarzucali wójtowi niespełnienie obietnic wyborczych, niewłaściwe zarządzanie gminą, mobbing wobec pracowników i nepotyzm. Według wójta, zarzuty były nieprawdziwe i bezpodstawne.

Zwaliński ma 40 lat. Jest wójtem pierwszą kadencję, kandydował na to stanowisko pod wyborczym hasłem "Czas na zmiany". Wcześniej był przez osiem lat radnym w tej gminie.

W wyborach samorządowych w 2014 roku wygrał w pierwszej turze, uzyskując 1099 głosów, czyli 55,23 proc. Startował z własnego komitetu wyborczego. Frekwencja podczas tego głosowania wyniosła 59,21 proc i była najwyższa w powiecie ostródzkim.

(PAP)