W niedzielę od godziny 7 do 21 mieszkańcy gminy głosowali w dziewięciu lokalach obwodowych, głosowanie przebiegło bez zakłóceń.
Aby referendum było ważne, musiało wziąć w nim udział co najmniej 3159 osób - 3/5 uczestniczących w wyborach burmistrza w 2010 r. Uprawnionych do głosowania było 11 169 osób.
W niedzielnym referendum swoje głosy oddało 1000 osób. Za odwołaniem burmistrza opowiedziało się 851 osób. Przeciw zagłosowało 121 mieszkańców miasta. Frekwencja wyniosła 8,95 proc.
Inicjatorzy głosowania zarzucali burmistrzowi m.in. złą politykę finansową w gminie i błędne inwestycje. Burmistrz odpierał zarzuty, nazywając je absurdalnymi. Zapowiadał, że będzie dochodzić na drodze sądowej swych praw, bo to, co głosił komitet referendalny w kampanii przedreferendalnej, to "kłamstwa, półprawdy i pomówienia", mające na celu zdyskredytowanie go.
Podpisy pod wnioskiem o referendum zbierano od czerwca br. Zebrano ich około 1,5 tys. Wymaganych było ok. 1200.