Sejm na rozpoczętym w środę posiedzeniu zajął się kilkoma obywatelskimi projektami, których nie rozpatrzono w poprzedniej kadencji.

Wynagrodzenia nauczycieli

Po pierwszym czytaniu do dalszych prac w komisjach edukacji, nauki i młodzieży oraz samorządu terytorialnego skierowany został projekt Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczący zmiany ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Dotyczy on finansowania wynagrodzeń nauczycieli, zgodnie z założeniami pieniądze na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach mają pochodzić nie z subwencji oświatowej, ale z dotacji celowej budżetu państwa.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz zwrócił uwagę, że poprzednie pierwsze czytanie projektu odbyło się we wrześniu 2016 r. w Sejmie minionej kadencji i kluby parlamentarne zdecydowały, że trafił do dalszych prac w komisjach. Obecnie wrócił do Sejmu.

Czytaj też: Rząd w Senacie zamierza poprawić tarczę antykryzysową>>

Udział dzieci w polowaniach

Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji Prawa łowieckiego, które dopuszczać ma osoby poniżej 18. roku życia do udziału w polowaniach, o ile ich rodzicie lub opiekunowie prawni wyrażą na to zgodę, wywołało dyskusję. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy złożyli wnioski o odrzucenie tego projektu. Argumentowali tym, że dzieci nie powinny brać udziału - jak mówili - w takich barbarzyńskich, okrutnych rytuałach jakimi są polowania.

Posłowie PiS-u, Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15 i Konfederacji uważają, że Konstytucja gwarantuje rodzicom prawo do wychowywania ich dzieci zgodnie z własnym światopoglądem i co za tym idzie powinni mieć oni prawo do przekazywania tradycji związanych np. z polowaniem.

Zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych

Sejm zajął się obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Projekt "Zatrzymaj aborcję" zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Projekt, pod którym podpisało się ponad 830 tys. obywateli, trafił do Sejmu jesienią 2017 r.

Projekt w Sejmie prezentowała przedstawicielka komitetu "Zatrzymaj aborcję" Kaja Godek, która zaapelowała o jak najszybsze uchwalenie ustawy. „Aborcja to pandemia o wiele gorsza niż koronawirus. Przynosi więcej ofiar i wszystkie są śmiertelne" – powiedziała. Posłanka KO Barbara Nowacka podkreśliła, że Polki teraz boją się o swoje zdrowie, o bezpieczeństwo swoich dzieci i swoich rodziców, o miejsca pracy i o upadające firmy, "a Sejm zajmuje się hucpą". Wniosła o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Stop 447

Posłowie zakończyli pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie własności w Polsce przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego ("Stop 447"). Projekt poparło 200 tys. obywateli w odpowiedzi na amerykańską ustawę "Just 447".

Posłowie KO przekonywali, że projekt "nie nadaje się do dalszych prac" i wnioskowali o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu. Ich zdaniem mienie bezdziedziczne w Polsce jest uregulowane. Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zapewnił, że problem mienia bezspadkowego w Polsce "faktycznie nie istnieje". Według niego, ustawa 447 nie wiąże się z powstaniem żadnych konkretnych roszczeń wobec jakiegokolwiek kraju i nie przewiduje sankcji.

Stop pedofilii

Kluby KO i Lewicy chcą odrzucenia obywatelskiego projektu inicjatywy "Stop pedofilii" wprowadzającego m.in. kary pozbawienia wolności za publiczne propagowanie obcowania płciowego wśród osób niepełnoletnich. Za pracami nad projektem opowiedział się m.in. resort sprawiedliwości.

Zdaniem resortu wczesna seksualizacja nie tylko zaburza rozwój emocjonalny i intelektualny dziecka, ale może prowadzić do uzależnienia od pornografii, różnych zachowań kompulsywanych, co w efekcie prowadzi do rozpadu rodzin i innych negatywnych zachowań. Propozycja zakłada nowelizację art. 200b Kodeksu karnego. Według proponowanych zmian, karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch będzie podlegał ten, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich obcowania płciowego. Osoba, która będzie propagowała lub pochwalała takie zachowania wśród małoletnich "za pomocą środków masowego komunikowania", ma podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Kkż/PAP