Chodzi o dysponowanie na potrzeby gminy, ale i prywatnie, np. samochodem ochotniczej straży pożarnej, czy zmianę zasady dowozu do szkół uczniów niepełnosprawnych.

Zarzuty postawione wójtowi Dziadkowic dotyczą działań w latach 2004-2011. Oskarżyciel przypisał mu przekroczenie uprawnień wynikających ze sprawowanej funkcji wójta, poprzez działanie na szkodę interesu publicznego.

Śledczy oskarżyli samorządowca m.in. o to, że samochód - kupiony z dofinansowaniem PFRON do przewozu osób niepełnosprawnych - wykorzystywany był w gminie do wielu innych celów, m.in. przewozu pracowników czy dostarczania korespondencji. Dzieci niepełnosprawne były zaś dowożone w gminie do szkół przez samych rodziców, a gmina zawarła z nimi umowy, dopłacając do kosztów tych dowozów.

Wójta oskarżono też o to, że wykorzystywał ten pojazd do celów prywatnych, m.in. dojeżdżał nim na studia do Białegostoku, zużywając paliwo kupione przez gminę, przy czym jednocześnie pobierał ryczałt na wykorzystywanie samochodu prywatnego do celów służbowych.

Zarzucono mu też, że wykorzystywał do obsługi urzędu gminy samochód miejscowej OSP, przekazany strażakom ochotnikom przez komendę powiatową straży pożarnej w Siemiatyczach. Jak podniesiono w zarzutach, auto miało być wykorzystywane przez OSP wyłącznie do działań przy wypadkach i pożarach. Według śledczych, także ten samochód miał być przez wójta wykorzystywany do jego dojazdów na studia.

W sprawie dwa razy zapadały już wyroki w pierwszej instancji, ale oba były uchylane w postępowaniu odwoławczym.

W 2013 roku sąd w Siemiatyczach skazał samorządowca na karę więzienia w zawieszeniu, grzywnę i czasowy zakaz zajmowania stanowiska wójta. Dwa lata później, w powtórnym procesie od części zarzutów sąd samorządowca uniewinnił, w pozostałym zakresie postępowanie umorzył ze względu na niską szkodliwość społeczną czynów. (PAP)