Prezydent, prezentując w piątek projekt, wyraził nadzieję, że partie polityczne "zechcą pochylić się (nad nim) ze zrozumieniem".
Komorowski podkreślił, że propozycja z jednej strony wzmacnia możliwość przeprowadzania i zachęca do jak najliczniejszych referendów, "a więc do jak największego udziału obywateli w społeczności lokalnej, a społeczności lokalne do współdecyzji o tym, co powinno się dziać na obszarze ich miasta i gminy".
"Z drugiej strony (projekt - PAP) wprowadza niewielkie ograniczenie, w moim przekonaniu, niezwykle logiczne, jeśli chodzi o swobodę, łatwość w odwoływaniu władz samorządowych w wyniku referendum" - powiedział prezydent.
"Chodzi o to, by samorząd uchronić przed zbyt łatwym dziś hasaniem partii politycznych i różnego rodzaju politycznych ambicjonerów, którzy urządzają sobie prawybory na krótko przez terminem normalnych wyborów, likwidując naturalną możliwość wywiązania się albo niewywiązania się i bycia rozliczonym za to, w trybie pełnej kadencji władz samorządowych" - podkreślił prezydent.
Projekt zakłada m.in., że referenda lokalne byłyby ważne bez względu na liczbę uczestniczących w nich osób - obecnie referendum jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.
Wyjątkiem w prezydenckiej propozycji jest referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu wyłonionego w wyborach bezpośrednich - dla ważności takiego referendum konieczna byłaby frekwencja nie mniejsza niż w czasie wyborów tego organu.
Obecnie referendum takie jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.