Monopolizacji rynku odpadów komunalnych sprzeciwiają się przedsiębiorcy. Uważają, że powinni dostać albo czas na dostosowanie się do nowych reguł, albo odszkodowanie.
Przedsiębiorcy powołują się na niezgodność regulacji ze społecznymi zasadami gospodarki rynkowej. Za najbardziej kuriozalny uznają przepis o sposobie naliczania opłat za śmieci (zgodnie z nową regulacją, obowiązki śmieciowe od mieszkańców przejmują gminy). Przepis ten jest niezgodny z art. 217 Konstytucji. Ustawa powinna bowiem określać maksymalną wysokość daniny publicznej, a z taką mamy do czynienia, skoro wszyscy obywatele mają uiszczać gminom opłaty za śmieci. Tymczasem przepisy o czystości i porządku w gminach nie tylko takich kwot nie ustalają, ale jeszcze bardzo niejasno określają, od czego ta opłata ma zależeć. Do wyboru radom gmin pozostawiono, jak będą naliczać opłaty – od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość, ilości zużytej wody z danej nieruchomości czy też od powierzchni lokalu mieszkalnego. Brakuje szczegółów, czy chodzi o wodę zimną czy ciepłą i jak liczyć powierzchnię mieszkania. Jeżeli rada gminy zdecyduje się liczyć według poboru wody, to część mieszkańców w ogóle nie zapłaci za odpady, bo nie jest podłączona do miejskiego wodociągu.
Źródło: Rzeczpospolita, 7 lipca 2011 r.
Opublikowano: www.samorzad.lex.pl