Białystok był zdecydowany na metodę ryczałtową
Jeszcze dwa tygodnie temu władze Białegostoku nie miały wątpliwości, którą metodę obliczania wysokości opłaty za wywóz śmieci wybrać. Na specjalnie zwołanej konferencji Adam Poliński, zastępca prezydenta Białegostoku zapewniał, że mieszkańcy będą płacili za wywóz odpadów od gospodarstwa domowego. Wszystkich miała obowiązywać taka sama stawka - 39 zł 80 gr miesięcznie w przypadku, gdyby zadeklarowali selektywną zbiórkę odpadów i 57 zł 70 gr w przypadku niesegregowanych śmieci. Rocznie do kasy miasta miałyby z tego tytułu wpływać 54 mln zł.
Wiceprezydent podkreślał, że metoda ryczałtowa posiada najmniej wad, jest najbardziej stabilna i „oporna na nadużycia”. Zdaniem Polińskiego to właśnie podatność na manipulacje dyskwalifikowała metodę opartą o liczbę osób zamieszkujących daną nieruchomość. Samorządowiec argumentował, że mieszkańcy zaniżaliby rzeczywistą liczbę osób mieszkających w danym miejscu. Ustalenie stanu faktycznego byłoby również utrudnione przez kwestie meldunkowe czy wynajmowania mieszkania.
Premier o metodzie ryczałtowej: wyborcy nam tego nie wybaczą
Z tak postawioną tezą nie zgodził się Donald Tusk, którego zdaniem wyborcy nie wybaczą wyboru metody ryczałtowej. Podczas spotkania z podlaskimi działaczami PO, premier był oburzony i pytał dlaczego w myśl metody ryczałtowej emerytka, właścicielka 25-metrowej kawalerki, ma płacić za odpady tyle samo, co minister Tomasz Arabski, który mieszka z żoną i czwórką dzieci w 200-metrowej willi. Tusk podsumował, że decydując się na taki sposób naliczania podatku, radni jego partii pokażą, że liczy się dla nich budżet miasta, a nie jego mieszkańcy, oraz że metoda ryczałtowa jest "oderwana od życia". Premier nie przesądził jednoznacznie, która metoda jego zdaniem jest najbardziej sprawiedliwa, jednak wbrew wcześniejszym zapowiedziom resortu środowiska nie wykluczył wprowadzenia dużych zmian do ustawy, w tym wprowadzenia możliwości łączenia metod naliczania opłaty.
Premier krytykuje, miasto zmienia zdanie
Zaledwie w kilka dni po wystąpieniu premiera władze Białegostoku zmieniły swoje stanowisko i zrezygnowały z metody ryczałtowej . Zgłoszenie poprawki uzależniającej wysokość opłaty za wywóz śmieci od liczby mieszkańców w gospodarstwie domowym zapowiedzieli radni PO. Zdaniem radnych zarzuty wiceprezydenta, który obawiał się możliwości manipulacji przy tej metodzie okazały się bezpodstawne. Mieszkańcy będą deklarować w piśmie do urzędu, ile faktycznie osób zamieszkuje w danym mieszkaniu. Za podawanie nieprawdziwych danych do urzędu grozić będą sankcje przewidziane prawem karnym, czyli kara do trzech lat więzienia. Radni muszą przyjąć stosowną uchwałę do końca 2012 roku.
Ta sama metoda różne stawki
Zaproponowana przez białostockich radnych propozycja zakłada, że gospodarstwo, w którym mieszka jedna osoba zapłaci za wywóz segregowanych śmieci 23 zł. Stawka dla dwuosobowego gospodarstwa wyniesie natomiast 39 zł, trzyosobowego 49 zł, czteroosobowe i liczniejsze zapłacą 59 zł. W przypadku deklarowania, że śmieci nie będą segregowane, stawki będą o połowę wyższe. Na metodę obliczania wysokości opłaty za wywóz odpadów od liczby zamieszkałych w gospodarstwie domowych osób zdecydował się również Tarnów. Przyjęte w tej gminie stawki są jednak bardziej korzystne dla mieszkańców. Za każdą osobę, która zdecyduje się na segregację odpadów będzie trzeba zapłacić 9,9 zł. Dla osób, które nie będą selekcjonowały śmieci stawka wzrośnie o 50 proc. Władze Tarnowa obliczyły, że gospodarstwa domowe, które liczą od jednej do czterech osób po wprowadzeniu nowej stawki będą płacić mniej. Natomiast w przypadku spółdzielni mieszkaniowych będzie nieznacznie drożej – o ok. 2 zł miesięcznie.@page_break@
Szczecin i Koszalin będą obliczały opłatę za wywóz śmieci w oparciu o żucie wody
W Szczecinie i Koszalinie opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowić będzie iloczyn ilości zużytej wody z nieruchomości oraz stawki opłaty. Zaproponowane przez miasta stawki są na zbliżonym poziomie, przy czym Koszalin promuje nieznacznie bardziej osoby segregujące odpady. W Szczecinie w przypadku śmieci segregowanych mieszkańcy zapłacą rocznie 4,94 zł od metra sześciennego, a niesegregowanych 6,43 zł/m3. Koszalińscy samorządowcy zaproponowali by opłaty wynosiły odpowiednio 4,40 zł/m3 dla segregujących odpady i 6,60 zł/m3 dla pozostałych. Opłata ma być wnoszona, co dwa miesiące.
Mieszkańcy swoje, samorządowcy swoje
Władze Koszalina zakładały pierwotnie, że wyboru najlepszej metody obliczania opłaty za wywóz odpadów dokonają sami mieszkańcy. W przeprowadzonych na przełomie września i października konsultacjach społecznych udział wzięło aż 3 517 mieszkańców. Zdecydowana większość z nich opowiadała się za metodą poboru opłaty za wywóz śmieci opartą na liczbie osób zamieszkujących daną nieruchomość (48,68 proc.). Wybrane przez władze lokalne metoda obliczania opłaty w oparciu o zużytą wodę uzyskała ledwie 16,04 proc. poparcia i zajęła trzecie miejsce. Choć zgodnie z zapowiedziami prezydenta Koszalina wyniki konsultacji miały być jednym z najważniejszych wyznaczników decyzji w sprawie wyboru najkorzystniejszej dla mieszkańców metody obliczania opłat, to samorządowcy postanowili zrobić inaczej. Po długich analizach przyjęliśmy metodę opłaty zależnej od ilości zużytej wody, jako metodę najbardziej wiarygodną. Metodę, która pozwala rozliczać te opłaty o weryfikowalne dane, bo wszyscy otrzymujemy faktury. Wszyscy, a przynajmniej przeważająca część mieszkańców, rzędu 99 proc. posiada w swoich domach i mieszkaniach wodomierze. (…) To jest metoda, która pozwala na uchwycenie rzeczywistej liczby mieszkańców” – uzasadnił decyzję na poniedziałkowej konferencji prezydent Jedliński.
Na etapie konsultacji społecznych są obecnie Radom i Toruń.
Opłata śmieciowa w oparciu o powierzchnie mieszkalną? Opole jest zdecydowane
Opole z kolei deklaruje, że opłatę śmieciową naliczać będzie od metra kw. powierzchni mieszkalnej. Wiceprezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wyjaśnił, że biorąc pod uwagę specyfikę miasta ściąganie opłaty śmieciowej za metr kw. wydaje się najsprawiedliwsze. Choć - zaznaczył - ta metoda, jak i pozostałe przewidziane w ustawie, nie jest doskonała. Władze miasta wyliczyły, że miesięczna opłata za odpady segregowane powinna wynieść 55 gr od 1 m kw., a za niesegregowane - 80 gr.
Od 1 lipca 2013 r. organizacja odbioru odpadów komunalnych będzie zadaniem gmin
Zgodnie z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach najpóźniej do 1 lipca 2013 r. w gminach ma powstać nowy system gospodarowania odpadami. Właścicielem odpadów stanie się gmina, to ona ustali m.in. stawki za wywóz śmieci, które zapłaci każdy z mieszkańców. Gmina będzie też odpowiedzialna za zorganizowanie systemu odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i za ich późniejsze zagospodarowanie. Dotychczas to właściciele nieruchomości decydowali, który przedsiębiorca odbierał od nich śmieci. W myśl nowych przepisów wybór takiej spółki należy tylko i wyłącznie do gminy. W drodze przetargu będzie ona wybierać jeden podmiot świadczący usługi na całym jej terenie, a w przypadku większych gmin - na określonym obszarze. Władze lokalne mają czas do połowy 2013 r. na wprowadzenie nowych rozwiązań.
Ustawa daje możliwość wyboru spośród kilku metod ustalania wysokości opłaty: według liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, ilości zużytej wody z danej nieruchomości, powierzchni lokalu mieszkalnego czy od gospodarstwa domowego.