Prace na Stadionie Śląskim zostały przerwane tuż przed końcową fazą trwającego od dwunastu dni podnoszenia mającej utrzymywać dach obiektu linowej konstrukcji. Pękły wówczas dwa tzw. "krokodyle", czyli uchwyty łączące liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem rozciąganym. Zgodnie z projektem, wewnętrzny pierścień ma podtrzymywać 40 takich uchwytów.
Jak poinformował podczas poniedziałkowego briefingu w Chorzowie dyrektor kontraktu przebudowującej Stadion spółki Mostostal Zabrze Andrzej Nitarski, opuszczanie konstrukcji potrwa ok. dwóch tygodni. Będzie polegało na poluzowaniu cięgien o ok. 80 cm, co poskutkuje m.in. obniżeniem wewnętrznego pierścienia rozciąganego o ok. 2-3 metry. Celem będzie obniżenie sił w linach promieniowych do odpowiednich, wskazanych przez projektanta wartości.
„Ta operacja będzie przebiegała tak długo, ponieważ zainstalowany tam system przeznaczony jest do podnoszenia konstrukcji, a nie jej opuszczania. Zarówno prowadząca je firma, a także projektanci po raz pierwszy stanęli przed takim zadaniem. Obecnie jesteśmy pod koniec obliczeń statycznych związanych z sekwencją opuszczania” - zaznaczył Nitarski.
Po obniżeniu konstrukcji najpierw wymontowane i zbadane zostaną uszkodzone uchwyty. Docelowo jednak sprawdzone będą musiały zostać wszystkie te elementy. Nie wiadomo na razie, czy konstrukcja linowa będzie musiała zostać w tym celu opuszczona aż do ziemi, czy też może zostanie podbudowana i oparta na rusztowaniach. Nie wiadomo też, czy wymieniane będą tylko dwa uszkodzone uchwyty czy też trzeba będzie wymienić wszystkie.
Konstrukcja linowa zadaszenia Stadionu Śląskiego, która ma podtrzymywać m.in. tworzące pokrycie dachu poliwęglanowe płyty, składa się z 80 lin promieniowych, po 40 dolnych i górnych, a także z 240 lin-wieszaków, łączących górne i dolne liny, 80 stalowych łączników oraz 6 lin tworzących pierścień wewnętrzny rozciągany. Długość lin wynosi ok. 11 kilometrów, a masa samej konstrukcji linowej to ok. 830 ton. Punktem oparcia lin promieniowych są zbudowane wokół zmodernizowanych widowni dwa metalowe pierścienie.
Po piątkowej awarii na budowie wstrzymano prace i wyprowadzono wszystkich pracowników. Ewakuowano również kilkanaście osób z mieszczącego się w obrębie Stadionu hotelu. Nikomu nic się nie stało. Wszelkie prace będą prowadzone z maksymalnym reżimem bezpieczeństwa, nieczynny pozostanie m.in. stadionowy hotel. Tak było już przez ten weekend - gdy odbudowano cztery podpory podtrzymujące wcześniej metalowe pierścienie, zanim nałożono na nie układ linowy.
Przez cały weekend nad problemem na budowie Stadionu Śląskiego pracowali specjaliści firm, które uczestniczą w inwestycji: Mostostalu Zabrze, zaangażowanej w podnoszenie konstrukcji szwajcarskiej firmy VSL, projektanci z niemieckiego biura SBP, a także przedstawiciele hiszpańskiego wykonawcy zniszczonych uchwytów.
W tym czasie przeprowadzono obliczenia statyczne całej konstrukcji pod kątem jej obecnego bezpieczeństwa, przeanalizowano projekty oraz całą dokumentację i jeszcze raz sprawdzono wszelkie obliczenia. „Nie doszukaliśmy się żadnego błędu. Na dzisiaj nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, co było przyczyną. Wszystko wygląda dobrze” - zaznaczył Nitarski. Jak dodał, żeby się czegoś dowiedzieć, konieczne jest przebadanie zniszczonych elementów, możliwe po ich wymontowaniu z konstrukcji.
Przedstawiciel Mostostalu Zabrze odmówił w poniedziałek komentarza odnośnie możliwej wadliwości uchwytów dostarczonych w ostatnich miesiącach przez hiszpańskiego wykonawcę. Wcześniej, w marcu tego roku odrzucono wcześniejszą partię takich samych elementów wyprodukowanych w Polsce. Nitarski zaznaczył tylko, że podobne elementy hiszpańskiego producenta z powodzeniem wykorzystano m.in. na kilkunastu stadionach w Europie.(PAP)
mtb/ je/