Nowa dyrektywa określa warunki powierzenia zadania spółce. Jeden z nich przewiduje, że 80 proc. zadań spółka wykonuje na rzecz zamawiającego. Jeżeli jest prywatny udziałowiec, to nie może mieć wpływu na działania spółki.
Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia, jest przekonany, że regulacje te eliminują konieczność organizowania przetargu, gdy gmina ma spółkę komunalną powołaną np. do odbioru śmieci.
Odmiennego zdania są przedsiębiorcy. Uważają, że dyrektywa nie sprawi, iż znikną przetargi na odbiór odpadów, nawet w gminach mających spółki komunalne.
– Nowa dyrektywa pozwala na wprowadzenie zamówień „in house" w stosunku do podmiotów sektora publicznego. A takim podmiotem nie jest samorządowa spółka prawa handlowego – uważa Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami. I wskazuje, że wiele samorządów nie radzi sobie ze sprawnym przygotowaniem i przeprowadzeniem przetargów i dlatego chętnie zrezygnowałoby z jakichkolwiek procedur, angażując własną spółkę.
Zdaniem niektórych prawników przetargi na śmieci pozostaną.
Filip Balcerzak z kancelarii Spaczyński Szczepaniak i Wspólnicy wskazuje, że już dziś prawo jest w zasadzie takie samo, gdy spojrzy się na wykładnię Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). A nowy art. 12 jest jedynie doprecyzowaniem tego, o czym mówi orzecznictwo.
– Polska nadal będzie mogła pójść krok dalej i zostawić w przepisach obowiązek przetargowy – uważa prawnik.
Źródło: Rzeczpospolita