W piątek przed Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku zebrało się kilkadziesiąt osób. W manifestacji wzięli udział kolejarze z międzyzakładowej Solidarności PKP Białystok, pasażerowie oraz miłośnicy kolei. Mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Europa kolej rozwija, a Podlaskie zwija", "Wszystkie województwa w kolej inwestują, w podlaskim skansenie kolej rujnują" czy "Car kolej zbudował, a marszałek ją zrujnował".
Uczestnicy manifestacji przekazali marszałkowi województwa podlaskiego Jarosławowi Dworzańskiemu petycję z postulatami.
Podpisani pod petycją przedstawiciele organizacji zawodowych, społecznych, stowarzyszeń oraz mieszkańcy województwa podlaskiego, domagają się przedstawienia jasnej polityki w zakresie funkcjonowania kolejowych przewozów pasażerskich w regionie, za które odpowiada samorząd województwa. Chcą też zawarcia umowy na przewozy kolejowe na minimum 10 lat (obecna umowa zawarta jest na dwa lata).
Domagają się rozwoju regionalnych przewozów kolejowych, a nie ich likwidacji, układania rozkładu jazdy pod kątem potrzeb mieszkańców, pozyskiwania środków z funduszy unijnych na rozwój kolei. Wśród postulatów wymieniono też potrzebę zintegrowania komunikacji miejskiej i kolejowej w Białymstoku.
Przewodniczący kolejowej Solidarności w Białymstoku Jerzy Grodzki ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że samorząd województwa nie przywiązuje żadnej roli do istnienia kolei w regionie. Jego zdaniem, samorząd nie stara się też o pozyskanie środków unijnych na rewitalizację i restrukturyzację kolei.
Marszałek Jarosław Dworzański, który wyszedł do protestujących, powiedział, że petycja zostanie przedstawiona radnym województwa na piątkowym posiedzeniu sejmiku. "Sytuacja kolei to nie jest problem tylko województwa podlaskiego, to nie jest problem przewozów regionalnych, to jest problem ogólnokrajowy" - przekonywał.
Mówił, że sprawa ograniczania i wyłączania linii kolejowych z użytkowania to nie jest sprawa samorządu, a władz centralnych i spółki Polskie Linie Kolejowe. Dodał, że samorząd co roku przeznacza na przewozy regionalne stałą kwotę, a pieniądze przeznaczane są m.in. na opłaty za dostęp do torów czy energię.
Dworzański zapowiedział, że na kolejnej sesji sejmiku województwa lub specjalnie zwołanej sesji odbędzie się debata na temat postulatów zawartych w petycji.
Marszałek odparł też zarzut, iż samorząd nie inwestuje środków unijnych w kolej. Powiedział, że są to inwestycje przede wszystkim w modernizację taboru kolejowego, samorząd kupuje np. szynobusy.
Protestujący zapowiedzieli, że jeśli obecny protest nie przyniesie skutków, będą organizowali kolejne.
Samorząd woj. podlaskiego przeznacza rocznie na przewody regionalne ok. 15,5 mln zł.