Sąd Apelacyjny rozpatrywał sprawę na posiedzeniu niejawnym. Treść orzeczenia oraz jego uzasadnienie udostępniono dziennikarzowi PAP w sekretariacie wydziału cywilnego sądu.
Decyzja Sądu Apelacyjnego oznacza, że w mocy pozostaje wydane w czerwcu orzeczenie lubelskiego Sądu Okręgowego, który stwierdził nieważność wyboru burmistrza Dęblina i wygaśnięcie jego mandatu oraz nakazał ponowne przeliczenie głosów oddanych w wyborach 21 listopada ub. roku w trzech obwodowych komisjach wyborczych w Dęblinie.
Będzie to już kolejne liczenie głosów w Dęblinie.
21 listopada ub. roku wybory na burmistrza Dęblina wygrał w pierwszej turze Stanisław Włodarczyk (bezpartyjny) uzyskując 3614 głosów, czyli 50,26 proc. Miał dwóch kontrkandydatów. Dariusz Cenkiel (bezpartyjny) zdobył 2732 głosy, czyli 38 proc., a Krzysztof Uznański(PO) otrzymał 844 głosy, czyli 11,74 proc. Zwycięstwo w pierwszej turze dało Włodarczykowi 19 głosów ponad wymaganą większość bezwzględną.
Wynik ten oprotestował Cenkiel i jego komitet wyborczy „Dęblin XXI wieku” podnosząc, że w komisjach nieprawidłowo policzono głosy nieważne oraz niewłaściwie zakwalifikowano głosy nieważne jako ważne. Sąd protest uwzględnił i wydał w styczniu orzeczenie nakazujące ponowne przeliczenie głosów w trzech komisjach - nr 3, 5 i 9 - gdzie miało dojść do uchybień. Według ustaleń sądu 53 głosy oddane na Włodarczyka zostały błędnie zakwalifikowane jako ważne. Chodziło o karty, na których obok nazwiska kandydata były inne znaki niż „X”.
W kwietniu w komisjach wyborczych nr 3, 5 i 9 w Dęblinie ponownie policzono głosy. Wyniki zmieniły się nieznacznie - Włodarczyk dostał osiem głosów mniej, Cenkiel cztery głosy mniej, a Uznański jeden głos więcej. Nie zmieniło to ostatecznego rozstrzygnięcia wyborów - Włodarczyk znów uzyskał w wyborach 3606 głosów, czyli 50,24 proc.
To rozstrzygnięcie znów oprotestował komitet wyborczy „Dęblin XXI wieku”. W proteście wyborczym zakwestionował to, że głosy liczyły komisje w tych samych składach co podczas listopadowych wyborów. I znów Sąd Okręgowy uwzględnił protest, znów unieważnił wybory i nakazał ponowne przeliczenie głosów tym razem przez komisje powołane w nowych składach.
Od tego orzeczenia odwołał się komisarz wyborczy oraz Włodarczyk. Podnosili oni m.in., że sąd pierwszej instancji w orzeczeniu ze stycznia nie wskazał wyraźnie, by ponownego liczenia głosów dokonały komisje w nowych składach.
Sąd Apelacyjny odrzucił te zażalenia. Przywołał przepisy ordynacji wyborczej, które mówią, że w sytuacji, gdy podstawą orzeczenia o nieważności wyborów jest naruszenie przepisów dotyczących ustalania wyników głosowania – a tak było w przypadku Dęblina – to do ponownego liczenia głosów muszą być powołane nowe komisje.
Ponadto Sąd Apelacyjny wskazał na dużą różnicę między ustaleniem sądu, który zakwestionował ważność 53 głosów oddanych na Włodarczyka, a wynikiem ponownego liczenia głosów, w którym uzyskał on tylko osiem głosów mniej.
Tak duża rozbieżność w ocenie sądu może świadczyć o "wadliwości czynności wyborczej" w komisjach, które działały w niezmienionych składach, a to uchybienie mogło mieć wpływ na wynik wyborów.
Termin ponownego liczenia głosów w Dęblinie wyznaczy wojewoda lubelski. Jeśli po ponownym przeliczeniu okaże się, że w I turze wyborów żaden z kandydatów nie uzyskał ponad połowy ważnie oddanych głosów, to w Dęblinie będzie zarządzona II tura wyborów.(PAP)
ren/ la/ gma/