Spółka planuje wyłonić wykonawcę wyłącznie na podstawie kryterium najniższej ceny. W specyfikacji zamówienia nie zawarto klauzul społecznych, które wymagałyby zatrudniania w oparciu o umowy o pracę osób realizujących zlecenia. Podejście Poczty Polskiej jest niebezpiecznym precedensem, który może mieć fatalny wpływ nie tylko na sytuację w całej branży, ale również na rynek pracy.
Rząd: będziemy promować firmy zatrudniające na umowę o pracę >>>
Prawo zamówień publicznych już od dawna przewiduje możliwość rozstrzygnięcia przetargu w oparciu o jasne, jakościowe kryteria. Dlaczego więc spółka Skarbu Państwa nie przestrzega rządowych wytycznych o stosowaniu klauzul społecznych? Dlaczego nie wymaga od przyszłych partnerów zatrudniania pracowników na podstawie umów o pracę? Intencją ustawodawcy przy kolejnych nowelizacjach ustawy Pzp była nie tylko eliminacja – niekorzystnego dla całego sektora – kryterium najniższej ceny, ale również zapewnienie pracownikom bezpieczeństwa zatrudnienia, a pracodawcom uczciwych stawek za realizowane zamówienia.
Stąd wprowadzono do polskiego ustawodawstwa ozusowanie umów zleceń, klauzule społeczne oraz waloryzacyjne. Niestety, przykład Poczty Polskiej potwierdza, że nadal zdarzają się przypadki nieprawidłowej interpretacji prawa przez instytucje publiczne.
„Powrót do rozstrzygania przetargów publicznych wyłącznie w oparciu o najniższą cenę jest nie do zaakceptowania. W ostatnich latach wdrożono do polskiego ustawodawstwa wiele niezbędnych zmian – ozusowanie umów zleceń, klauzule społeczne czy waloryzacyjne. Możliwość wymagania zatrudniania pracowników na podstawie umów o pracę miała za zadanie stabilizować rynek pracy, ale również eliminować kryterium najniższej ceny – destruktywnie wpływającej na cały sektor i jakość usług. Tymczasem Poczta Polska zdaje się nie zauważać zmian, jakie zaszły na rynku zamówień publicznych i zamierza – wbrew dobrym praktykom i zaleceniom rządu – rozstrzygać przetarg na usługi utrzymania czystości wyłącznie w oparciu o kryterium najniższej ceny. Co więcej, błędnie interpretuje regulacje, gdyż mimo braku wymogu o zatrudnianiu pracowników na etat, chce mieć dostęp do listy osób realizujących zamówienie. Taki obowiązek spełnia wykonawca wyłącznie w przypadku, gdy zamawiający wymaga zatrudnienia pracowników realizujących zamówienie w oparciu o umowę o pracę. To bulwersujące, że spółka skarbu państwa zatrudniająca ok. 80 tysięcy osób, w tym jak twierdzi 98% na umowę o pracę, nie wymaga od swoich potencjalnych partnerów podobnych standardów. Tym bardziej to dziwne, bo przecież Poczta Polska równolegle oczekuje od zamawiających usługi pocztowe w trybie przetargów, że będą wymagali kryterium społecznego, podmiot ten stosuje więc podwójne standardy” – komentuje Marek Kowalski, Przewodniczący Rady Zamówień Publicznych przy Konfederacji Lewiatan.
Umowy o pracę powinny być ważniejszym kryterium w przetargach >>>
Kolejne zmiany w ustawie Prawo zamówień publicznych miały na celu uzdrowić polski rynek pracy i procedurę wyboru wykonawcy. Intencją ustawodawcy było również zapewnienie pracodawcom uczciwych warunków realizacji kontraktów. Waloryzacja umów długoterminowych miała uchronić przedsiębiorców i pracowników przed ponoszeniem zwiększających się kosztów pracy – m.in. związanych z ozusowaniem umów zleceń czy wyższym wynagrodzeniem minimalnym. Rzetelny zamawiający powinien tak bowiem konstruować budżet zamówienia, aby umożliwić przedsiębiorstwu, które zwyciężyło w danym przetargu, stabilne funkcjonowanie. Wykonawcy muszą być w stanie pokryć koszty swojej działalności przy równoczesnym zapewnieniu pracownikom wynagrodzenia na poziomie ustawowego minimum.
Dlatego waloryzacja kontraktów ma tak kluczowe znaczenie dla przyszłości nie tylko zamówień publicznych, ale całego polskiego rynku pracy. Szereg podmiotów publicznych wciąż nie kalkuluje budżetu w taki sposób, by pracodawcy mieli zagwarantowane środki na płacę dla pracowników przynajmniej w wysokości minimalnego wynagrodzenia. Jest to szczególnie istotne w kontekście wprowadzenia obowiązkowego ozusowania umów-zleceń, które nastąpi 1 stycznia 2016 roku.
Rynek zamówień publicznych nie jest wolny również od innego rodzaju nieprawidłowości. Do podmiotów, które nie respektują zapisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, należą między innymi sądy, placówki służby zdrowia czy instytucje kulturalne. Instytucje te wyceniają godzinę pracy na poziomie połowy – lub jeszcze niższym – minimalnego wynagrodzenia, które wynosi obecnie 13 zł bez VAT. Niechlubni rekordziści wycenili jedną godzinę pracy ochroniarzy na rażące 4,95 zł bez VAT.
Umowa może zawierać mechanizmy kontrolne dot. zatrudniania na etat >>>
Ustawodawca wielokrotnie podkreślał, że to zamawiający z sektora publicznego powinni stanowić przykład i dążyć do utrwalania pozytywnych wzorców na rynku pracy, co obejmuje między innymi uwzględnienie pełnych kosztów pracy (koszty ozusowania umów zleceń oraz poziom płacy minimalnej). Podmioty rozpisujące przetargi nie powinny kierować się tylko i wyłącznie kryterium ceny lecz także aktywnie wspierać pracodawców i pracowników.
Źródło: Konfederacja Lewiatan