Powołano zespół roboczy ds. Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, który w środę 5 maja rozpocznie swoje prace. Jego celem jest współpraca strony samorządowej i rządowej nad rozwiązaniami KPO.

Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu podkreślił, że KPO będzie przedmiotem posiedzenia Rady Ministrów, mimo że nie ma stanowiska Komisji Wspólnej. - Nie blokuje to prac w ramach rządu, bo kwestie formalne zostały w konsultacjach z samorządami dotrzymane – mówił.

Tymczasem Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej opublikowało w piątek na swojej stronie najnowszą wersję Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, czyli Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Dokument liczy niemal 500 stron. Musi go jeszcze zatwierdzić Komisja Europejska. Jak poinformowano, KPO został w piątek "nieformalnie" przekazany do Brukseli, ponieważ ma być jeszcze przedmiotem dyskusji. 

Grzegorz Schreiber, marszałek województwa łódzkiego, współprzewodniczący Komisji Wspólnej mówił, że samorządowcy postulowali o czas na przygotowanie opinii po otrzymaniu ostatecznej wersji projektu. – Zakładaliśmy wydanie pozytywnej opinii, jeśli nasze postulaty zostały uwzględnione, do tego czasu było mało, a w dokumencie było wiele zmian, żeby zdążyć się odnieść do wszystkich – zaznaczył. Ostatecznie strona samorządowa nie wyraziła pozytywnej opinii do projektu, a propozycje samorządów mają być wypracowywane w ramach nowo powstałego zespołu roboczego.

Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, zaznaczył, że zmiany wprowadzone w KPO w stosunku do pierwszej wersji, mają dwa kierunki: wzmocnienie roli samorządów i wzmocnienie roli rolnictwa. - Pula środków przewidywana w pierwszej i drugiej wersji zwiększyła się o 1/3, co pokazuje, jaki trud podjęliśmy żeby sprostać oczekiwaniom z państwa strony – mówił samorządowcom.

Według samorządowców konieczna jest zmiana proporcji rozdziału środków z KPO - zwiększenie udziału JST, które dziś mają otrzymać zaledwie 30 proc. środków z programu, z czego połowę w części pożyczkowej, podczas gdy administracja rządowa otrzyma aż 80 proc. środków dotacyjnych.

 

Strona samorządowa zauważa wiele dobrych zmian, ale…

Strona samorządowa zauważa wiele dobrych zmian w drugiej wersji projektu, ale wątpliwości wciąż dotyczą komitetu monitorującego i udziału samorządów w pracach tego gremium. Samorządowcom chodzi też o doprecyzowanie dostępnych w ramach KPO środków - część pożyczkową i dotacyjną, nie wiedzą, jak będą wyglądały możliwości dotacyjne i pożyczkowe, bo nie zostały one opisane w KPO.

- Brakuje ciągle po stronie samorządowej pełnej wiedzy, deklarujemy wolę dalszych prac nad dokumentem – dodał Grzegorz Schreiber.

Skład komitetu monitorującego

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu powiedział, że jest dużo zmian w stosunku do wersji początkowej, wiele nie jest doprecyzowanych i Związek Miast Polskich nie może pozytywnie zaopiniować projektu. Jak dodał, samorządowcy chcieliby też poznać skład komitetu monitorującego.

Samorządowcy zaapelowali o to, żeby województwa samorządowe mogły mieć wpływ na rozdział środków. - Dla sprawności KPO część środków mogłyby rozdzielać województwa samorządowe, poza tym chcielibyśmy poznać projekt ustawy wdrożeniowej – mówił prezydent Sopotu.

Pożyczki dla tych, co mają z czego oddać

Samorządowcom chodzi też o to, żeby jako samorządy nie byli zepchnięci tylko do strefy pożyczkowej, chcieliby też mieć możliwość otrzymywania dotacji. Podkreślali, że podmioty, które wypracowują zysk, mogłyby być objęte pożyczkami, a samorządy w większym stopniu dotacjami.

Wśród zadań finansowanych w formie dotacji powinien być m.in. transport szynowy, szpitale wojewódzkie i zielona energia. Miasta niepokoi też, że przeznaczone do finansowania z KPO infrastruktury wodno-kanalizacyjnej są tylko niektóre obszary, głównie wiejskie, a część miast też ma takie potrzeby.

Czytaj też: Samorządowcy: Nie możemy pozytywnie zaopiniować nowej wersji projektu KPO i postulujemy dalsze prace>>

Szpitale powiatowe pod nadzorem rządu

Zdaniem samorządowców zapisy w zakresie nadzoru państwa i funkcjonowania szpitali powiatowych znalazły się w dokumencie bez konsultacji i wbrew deklaracjom ministerstwa zdrowia. Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Związku Powiatów Polskich podkreślił, że to bardzo poważna zmiana związana ze środkami na szpitale powiatowe.

Wiceminister Waldemar Buda powiedział, że państwo musi mieć nadzór nad wydatkowaniem środków, a rządowi chodzi o to, żeby móc przeprowadzić szpitale przez procesy inwestycyjne, które będą prowadzone za pomocą środków z KPO. - Chcemy, żeby restrukturyzacji dokonywać tylko tam, gdzie jest generowane ciągłe zadłużenie, chcielibyśmy poszukać rozwiązań tej sytuacji - dodał. Podkreślił, że rząd znacząco zwiększył udział środków samorządowych w dziedzinie służby zdrowia, bo priorytetem były inwestycje w zakresie służby zdrowia.

Jan Grabkowski, starosta poznański mówił, że wprowadzenie tego typu nadzoru nad inwestycjami to temat do dyskusji, powiaty są przeciwko takiemu zapisowi.

Środki na obszary wiejskie

Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, podkreślił, że w nowej wersji KPO nie znalazł głównego postulatu wydzielenia środków na obszary wiejskie, które są w najtrudniejszej sytuacji. Jak mówił, chodzi o to, żeby „przyłączyć wieś do Polski”, gminy wiejskie miały nadzieję, że  będą wydzielone te środki, bo mają bardzo małe nadwyżki operacyjne.

Jacek Liwak, burmistrz Ińska, dodał, że jeśli nie będzie instrumentu dotacyjnego, to pieniądze „przejdą gminom wiejskim koło nosa”, bo wiele małych samorządów nie ma zdolności kredytowej. - Zielona Polska to wieś, wiele terenów leży na obszarach zielonych, chciałbym żeby w KPO były środki które będą wspierały środowisko – mówił.