"Zdecydowana większość gmin zdała egzamin z wprowadzania nowego sytemu śmieciowego" - ocenił Korolec. "Bardzo wiele rzeczy robimy w Polsce na ostatnią chwilę. W ostatnim tygodniu wiele gmin podpisywało umowy z przedsiębiorstwami w ostatnich dniach, w ostatnich godzinach" - mówił minister na poniedziałkowym briefingu prasowym.
Według piątkowych danych ministerstwa administracji i cyfryzacji, na ok. 2,5 tys. gmin w Polsce, umowy z firmami śmieciowymi wybranymi w przetargach podpisało 1972 samorządy. 317 przygotowuje umowy ze zwycięskimi firmami, a w 170 gminach przetargi te jeszcze trwają.
Jak podkreślił szef resortu środowiska, jedynie 20 samorządów nie przeprowadziło żadnych postępowań przetargowych na odbiór śmieci. "Są to głównie małe gminy, jak np. Czorsztyn, czy Łapy" - dodał. Największym samorządem, który nie ogłosił przetargu jest Sopot, który odbiór i zagospodarowywanie śmieci powierzył własnej spółce komunalnej. "Będziemy pomagać gminom, które nie podjęły jeszcze tego wysiłku (przetargowego - PAP) i tym, które są w trakcie tych procedur" - zapewnił Korolec.
Zgodnie z ustawą śmieciową gminy, które nie przeprowadziły przetargów, będą musiały zapłacić od 10 do 50 tys. zł kary.
Minister ocenił, że wchodzący od poniedziałku nowy system śmieciowy w gminach, ma szereg zalet. "Jest to system szczelniejszy. Od dzisiaj, wszyscy nasi obywatele będą uiszczać opłatę śmieciową, co jest ważne, ponieważ statystyki mówią, że ok. jedna czwarta Polaków nigdy nie zapłaciła za odbiór śmieci. Odpady lądowały w rowach, w lasach bądź były spalane" - podkreślił. Według szacunków na nielegalne wysypiska może trafiać nawet 2,5 mln ton odpadów rocznie.
Korolec dodał, że nowe regulacje będą też korzystne dla gospodarki. "Rozpoczynamy budowę systemu odbioru odpadów i odbioru surowców wtórnych. Już teraz mamy w Polsce firmy, które na podstawie surowców wtórnych np. plastików wytwarzają paliwa alternatywne" - zaznaczył.
Szef resortu środowiska poinformował, że od przyszłego tygodnia rozpocznie konsultacje z samorządami wojewódzkimi nt. wdrażania ustawy śmieciowej, które w przyszłości mogłyby zaowocować zmianami w prawie.
Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, potocznie zwana ustawą śmieciową, weszła w życie 1 stycznia 2012 r. W myśl nowych przepisów od 1 lipca br. samorządy przejmą obowiązek gospodarki odpadami komunalnymi. Gminy miały 1,5 roku na przygotowanie się do nowego systemu - na przeprowadzenie przetargów na odbiór śmieci, wprowadzenie nowych opłat śmieciowych, zebranie od właścicieli nieruchomości deklaracji.
W niektórych samorządach jak np. w Poznaniu czy w Warszawie, od poniedziałku będą obowiązywać tzw. systemy pomostowe. W stolicy, okres przejściowy będzie trwał przynajmniej do końca stycznia 2014 roku. W Warszawie firmy, które obecnie odbierają śmieci od właścicieli nieruchomości, będą to robić nadal; mieszkańcy będą się jednak rozliczać nie z tymi firmami, tylko z miastem. Do połowy lipca Warszawiacy będą musieli złożyć nowe deklaracje ws. odbioru śmieci.
Z zebranych przez samorządy deklaracji śmieciowych wynika, że 80 proc. Polaków chce po 1 lipca segregować odpady. Wśród mieszkańców domów jednorodzinnych odsetek ten dochodzi nawet do 90 proc. Osoby, które będą segregować odpady, za ich wywóz zapłacą średnio o 40-50 proc. mniej, niż za śmieci nieposegregowane.
Resort środowiska chce, by nowa ustawa zmieniła nasze przyzwyczajenia dotyczące wyrzucania śmieci. Odpady mają zniknąć m.in. z dzikich wysypisk, lasów czy przydrożnych rowów. Mniej śmieci ma też trafiać na wysypiska, a ponowne wykorzystanie plastików, szkła, metali, papieru ma wzrosnąć. W 2020 r. poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów ma sięgnąć co najmniej 50 proc. w stosunku do ogólnej masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r. Obecnie ponad 70 proc. śmieci w Polsce trafia na wysypiska, np. w Niemczech - tylko ok. 0,5 proc., najmniej w całej Europie.