Z propozycją nadania placowi nazwy pl. Wiadrowników (Muzeum stoi na terenie, gdzie od XVI wieku swoje warsztaty mieli rzemieślnicy wytwarzający drewniane wiadra) wystąpiła w piątek na konferencji prasowej grupa lokalnych działaczy, w tym miejscowi miłośnicy historii i przedstawiciele stowarzyszeń "Republikanie" oraz "KoLiber".
Jak wyjaśnił jeden z działaczy, Robert Iwanicki, pomysł ten jest odpowiedzią na dwie inne propozycje zgłoszone wcześniej przez miejskich radnych PO oraz PiS. "Uważamy, że wykorzystywanie postaci czy to prof. Bartoszewskiego, czy tym bardziej również rtm. Pileckiego w grze politycznej, jest co najmniej niesmaczne, jest w bardzo złym guście i niedorzeczne, dlatego wyszliśmy z inicjatywą, by przywrócić historyczną, tradycyjną nazwę tego placu" – powiedział Iwanicki.
Dyskusję wokół nazwy placu rozpoczął list, jaki przed dwoma tygodniami wystosował do prezydenta Gdańska dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Paweł Machcewicz. Zaproponował, by patronem placu został Władysław Bartoszewski.
"Według mnie. prof. Bartoszewski był jednym z najwybitniejszych Polaków. Jego zasługi dla Polski są ogromne" – powiedział w piątek PAP Machcewicz, przypominając, że Bartoszewski był żołnierzem Armii Krajowej, więźniem Auschwitz, członkiem Rady Pomocy Żydom, po wojnie nagrodzonym za tę działalność medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. "Potem angażował się w działalność niepodległościową, był więziony przez komunistów, a po wyjściu z więzienia angażował się w działalność opozycji demokratycznej" – przypomniał Machcewicz.
Dodał, że Bartoszewski był także wybitym historykiem – autorem "pionierskich, drukowanych jeszcze w latach 60. książek, traktujących o okupacji niemieckiej i niemieckich zbrodniach oraz pomocy dla Żydów". "Poza tym – i to uzasadnia, dlaczego akurat ja wystąpiłem z tą propozycją - od początku wspierał nasze muzeum, współtworzył je, był członkiem rady programowej" – powiedział PAP Machcewicz.
Jego propozycję podchwycili gdańscy radni PO (mają większość w Radzie Miasta), którzy przygotowali wniosek w tej sprawie. Przewodnicząca klubu gdańskich radnych PO Aleksandra Dulkiewicz poinformowała w piątek PAP, że zostanie on złożony za kilka dni, tak by poddać go pod głosowanie na posiedzeniu Rady Miasta zaplanowanym na 19 grudnia.
Tymczasem kilka dni temu, już po ogłoszeniu przez radnych PO swojego zamiaru, gdańscy radni PiS złożyli do przewodniczącego Rady Miasta własny wniosek z propozycją nazwania tego samego placu imieniem rtm. Witolda Pileckiego.
"Ta propozycja wynika z etosu, jakim cieszy się zamordowany przez zbrodniarzy stalinowskich w 1948 roku za działalność konspiracyjną Pilecki" – powiedział w piątek z PAP przewodniczący klubu gdańskich radnych PiS Kazimierz Koralewski. Przypomniał, że Pilecki dobrowolnie – na rozkaz konspiracyjnych dowódców - poszedł do obozu koncentracyjnego, aby przygotować raport o Holokauście. "Po wojnie, w czasie konspiracji, skończyło się jego życie, więc Muzeum II Wojny Światowej najlepiej chyba koreluje z takim patronatem" – powiedział PAP Koralewski.
Dodał, że "inne propozycje, ktokolwiek by to nie był, wydawały nam się nie tak adekwatne, jak Witold Pilecki".
Zarówno radni PiS, jak i radni PO, a także przedstawiciele Muzeum II Wojny Światowej, z którymi rozmawiała PAP, sądzą, że Wiadrownia jest warta przypomnienia, ale można ją upamiętnić, nadając pochodzącą od niej nazwę innemu fragmentowi terenu, który obejmowała ta dzielnica.
Muzeum II Wojny Światowej powstaje w historycznym centrum miasta. Budowa placówki dobiega końca. Według ostatnich zapowiedzi dyrekcji Muzeum, w którym trwa montaż kolejnych elementów wystawy głównej, powinno ono zostać otwarte na początku 2017 roku. (PAP)
aks/ karo/