W Fundacji im. Stefana Batorego odbyło się seminarium „Samorząd w systemie usług publicznych – finanse samorządowe”. To kolejne z cyklu spotkań dotyczących problematyki samorządowej.
- Raczej nie czeka nas znaczący postęp jeśli chodzi o decentralizację – uważa prof. Dawid Sześciło, kierownik zakładu nauki administracji na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Jak podkreślił, stale występuje niedofinansowanie zadań zleconych, kolejne lata nie przynoszą efektów poza próbami ich standaryzacji.
Zwrócił też uwagę, że samorządy chcą większej samodzielności finansowej i generowania źródeł dochodów samodzielnie, ale najlepiej czują się w roli administratora.
Według prof. Marzanny Poniatowicz, dziekana Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, od kilku lat jesteśmy świadkami recentralizacji i osłabiania samorządów. - To wskutek wadliwej struktury finansowania samorządów – podkreśliła. Jak wyjaśniła profesor, istotna jest kwestia dochodów własnych i tego, „żeby one były własne”. Jej zdaniem część dochodów jest własnych tylko z nazwy.
Samodzielność wydatkowa
Jak podkreślił Grzegorz Kubalski, prawnik, zastępca Dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich, w obecnym szeroko rozumianym samorządzie terytorialnym występuje duża rozbieżność oczekiwań między silnymi ośrodkami miejskimi a dużą liczbą małych gmin wiejskich.
Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza
Jego zdaniem mamy swoisty kryzys samorządności, bo „chcielibyśmy mieć samodzielność wydatkową”, natomiast w zakresie dochodowym chodzi głównie o to, żeby ktoś zapewnił środki „i nie pytał, na co wydajemy”.
- W ten sposób nie da się reformować, bo w samym samorządzie pojawiają się przeciwstawne trendy – dodał.
Co własne, co zlecone
Adam Grzegrzółka, dyrektor Biura Organizacji Urzędu M. st. Warszawy zaznaczył, że jest problem z rozróżnieniem zadań zleconych od własnych, które i tak są narzucane samorządom. - Nie widać tego na poziomie finansowania, w Warszawie żadne zadanie nie jest pokryte w całości, dopłacamy ponad połowę kosztów oświaty, powinny być one subwencjonowane – powiedział.
Jego zdaniem jeśli wydatki są generowane przez decyzje, na które samorząd nie ma wpływu, wtedy rola samorządu ogranicza się do administrowania. Porównał środki samorządu do sytuacji gospodarstwa domowego, gdzie funkcjonuje pojęcie dochodu rozporządzalnego. Odejmuje się od dochodu rodziny wydatki konieczne takie jak np. zapłatę za mieszkanie, pozostaje część do rozporządzenia.
- W samorządach jest analogicznie, ale ten dochód rozporządzalny jest niewielki, to często kilkanaście procent tego, czym samorząd dysponuje w całości – podkreślił.