Wysokie na 18 metrów, udekorowane 200 czerwonymi bombkami drzewo umieszczono na ulicy Kneza Mihaila - głównej promenadzie handlowej serbskiej stolicy. AP informuje, że cena za tę choinkę w Belgradzie jest cztery razy wyższa niż za drzewo, które stoi przed Rockefeller Center w Nowym Jorku.
Informację, ile zapłacono za choinkę, ujawnił portal Pistaljka.rs; zapewniono, że umowę w tej sprawie podpisano trzy dni po ustawieniu drzewa w mieście.
W odpowiedzi na doniesienia burmistrz Belgradu Sinisza Mali oświadczył, że jest "zaskoczony tą kwotą" i ogłosił zerwanie kontraktu. Serbska spółka, która postawiła choinkę, zgodziła się na rozwiązanie umowy i zdecydowała o pozostawieniu drzewa w stolicy, w ramach swojego udziału w świątecznym dekorowaniu miasta. Prokuratura wszczęła jednak śledztwo.
Opozycja zarzuca należącemu do rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS) burmistrzowi korupcję i wykorzystywanie środków publicznych. W piątek w Belgradzie demonstrowało kilkudziesięciu sympatyków opozycji; nieśli transparenty z napisami "Wstydźcie się" i "Wyższa niż Rockefeller".
Mali, polityczny sojusznik prezydenta Aleksandara Vuczicia, zapewnił, że jego administracja "pracowała w ciągu ostatnich trzech i pół roku z całkowitą transparencją". Wybory samorządowe w Serbii odbędą się w 2018 roku.
Członkowie opozycyjnej Partii Demokratycznej, ironizując wzywali belgradczyków do pozostawiania pod plastikowym drzewem życzeń o prezenty warte 83 tys. euro.
Świąteczne dekoracje i światełka - pisze AFP - są częstym tematem żartów wśród mieszkańców Belgradu; często montowane są już pod koniec jesieni i pozostają na ulicach prawie do początku wiosny. (PAP)