Ministerstwo Sprawiedliwości chce gruntownie przebudować przepisy ustawy o rzeczach znalezionych, aby usprawnić działanie biur rzeczy znalezionych, prowadzonych przez starostów. Ustawa o rzeczach znalezionych ma już dziewięć lat. Do tej pory nowelizowana była dwa razy, przy czym zmiany miały charakter wyłącznie punktowy. W projekcie nowelizacji, który trafił do konsultacji, proponuje m.in. zmianę definicji „właściwego starosty”, podwyższenie limitu wartości rzeczy znalezionej i powiązanie jej z pensją minimalną, wprowadzenie norm dotyczących sposobu postępowania ze znalezionymi dokumentami zawierającymi dane osobowe, uproszczenia proceduralne. Projekt wprowadza też nowe obowiązki dla zarządców budynku i przewoźników - obowiązek umieszczenia informacji o znalezisku na swojej stronie internetowej, jeśli ją posiada. Szerzej zaproponowane rozwiązania przedstawiliśmy w tekście: Zguba ma szybciej znaleźć właściciela - ministerstwo przedstawiło projekt.
Propozycje resortu generalnie oceniane są pozytywnie, ale pojawią się uwagi i propozycje wprowadzenia przy okazji nowych rozwiązań.
W pociągu trudno wskazać, gdzie coś zgubiono
Dziś według ustawy „właściwy starosta” (czyli organ zobowiązany do prowadzenia postępowania poszukiwawczego w celu odnalezienia osoby uprawnionej do odbioru rzeczy) oznacza starostę właściwego ze względu na miejsce zamieszkania znalazcy lub miejsce znalezienia rzeczy. Resort proponuje, że właściwym starostą będzie tylko starosta właściwy ze względu na miejsce znalezienia rzeczy.
PKP Intercity wskazuje, że w przypadku przewoźników kolejowych może być z tym problem. Spółka proponuje rozszerzenie przepis także o regułę, że jeżeli rzecz została znaleziona w środku transportu publicznego, miejsce znalezienia rzeczy wskazuje właściwy zarządca środka transportu publicznego. Ewentualnie dodanie kolejnej przesłanki – uwzględniania miejsca przechowywania rzeczy.
Spółka opiera się na swoich doświadczeniach, szczególnie z pociągów dalekobieżnych. Wskazuje, że obsługa pociągów znajduje zguby np. po zakończonym biegu pociągu podczas końcowego sprawdzania taboru. Czasem takie rzeczy są znajdowane przez pasażerów i przekazywane obsłudze w trasie. Konduktorzy rzeczy znalezione przekazują do określonych zakładów spółki i jeśli uzbiera się ich odpowiednia liczba, przekazywane są do właściwego starosty, który prowadzi biuro rzeczy znalezionych. Ale – jak wskazuje spółka - zdarzały się przypadki, gdy dany starosta, np. grodzki w Poznaniu, podważał swoją właściwość w odniesieniu do odbioru tych rzeczy, wskazując, że miejsce znalezienia rzeczy jest trudne do ustalenia. Na bazie przepisów obowiązujących powoływano się na drugą przesłankę – miejsce zamieszkania znalazcy – wskazując siedzibę firmy PKP IC, tj. Warszawę.
A to powoduje dla przewoźnika kolejowego kłopoty w zakresie „zagospodarowania” rzeczy znalezionych: niemożność przekazania ich właściwemu (z punktu widzenia PKP IC) staroście i nieracjonalną konieczność transportu tych rzeczy do Warszawy. Ponadto PKP Initercity wskazuje, że jest to utrudnienie i dla pasażerów.
- Nasi podróżni, którzy zagubią swoją rzecz, np. w pociągu na trasie Wrocław – Poznań, nie będą przecież podejmować prób poszukiwania tych rzeczy w Warszawie, a zwrócą się prawdopodobnie do jednego z zakładów lub sekcji najbliżej położonych zgodnie z relacją pociągu – argumentuje spółka.
Czytaj w LEX: Cywilnoprawna sytuacja znalazcy oraz przechowującego > >
Jaki okres na przekazanie rzeczy?
Propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości zakłada też wydłużenie z 3 do 30 dni terminu, w jakim zarządca nieruchomości lub środka transportu ma przekazać otrzymaną rzecz właściwemu staroście. PKP Intercity proponuje, aby termin te wydłużyć do 60 dni.
- Nasi pasażerowie pozostawiają lub gubią na pokładach naszych pociągów rzeczy o różnej gramaturze, wielkości, objętości. Kierując się zasadą racjonalności i optymalizacji pracy, nasi pracownicy zazwyczaj dokonują przekazania tych rzeczy znalezionych właściwemu staroście w momencie, gdy ilość tych rzeczy osiągnie odpowiednią wielkość. Częste transporty pojedynczych przedmiotów generowałyby nieproporcjonalne koszty, angażowały nadmiernie pracowników i komplikowały procesy logistyczne – wskazuje przewoźnik.
Spółka poinformowała, że od 1 lutego 2024 r. do końca stycznia 2025 roku, pasażerowie pozostawili 25 675 rzeczy, to o ponad 12,5 tysiąca więcej rzeczy niż w 2023 roku. Najczęściej to były ubrania (m.in. czapki i rękawiczki), walizki i plecaki, sprzęt elektroniczny oraz reklamówki i torby. Znaleziono też m.in. gitarę, skrzypce, mandolinę, flet, ukulele, ekspres do kawy, wózek dziecięcy oraz sejf wraz z zawartością.
Wydłużenie okresu przechowywania rzeczy z 3 do 30 dni przez zarządzającego środkiem transportu publicznego pozytywnie ocenia natomiast Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Uzasadnia, że jest to zgodne z obecną praktyką wielu przewoźników oraz faktem, że pasażer w po odbiór rzeczy znalezionej zgłasza się najpierw do przewoźnika. Związek krytycznie natomiast ocenia wprowadzenie obowiązku ogłaszania o znalezieniu rzeczy na stronie internetowej zarządcy.
Starosta powinien uzasadnić, dlaczego nie chce przyjąć
- Przewoźnicy pasażerscy prowadzą własne biura rzeczy znalezionych, do których mogą zgłaszać się pasażerowie. Jednak przy ogromnym wolumenie zagubionych przedmiotów nałożenie obowiązku ogłaszania informacji o znalezionych rzeczach na stronie internetowej stanowić będzie dodatkowe obciążenie wymagające poniesienia znacznych nakładów na zatrudnienie osób, które zajmowałyby się wyłącznie obsługą tego procesu – podkreśla Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Krytycznie ocenia zaproponowaną przesłankę odmowy przyjęcia rzeczy, gdy przyjęcie rzeczy byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami. Uważa, że tak ogólne i mało precyzyjne sformułowanie pozwalać będzie w praktyce na arbitralne odmówienie przyjęcia jakiejkolwiek rzeczy. Jego zdaniem obecne przesłanki odmowy przyjęcia rzeczy są wystarczające i brak jest potrzeby ich rozszerzania.
Postuluje, aby projektowana regulacja nakładała na właściwy organ również obowiązek sporządzenia protokołu w sprawie odmowy przejęcia rzeczy. Praktyka biur rzeczy znalezionych jest bardzo zróżnicowana, a brak obowiązku protokołowania odmowy przyjęcia pozwala na dowolne odmawianie przyjęcia przedmiotów, które zgodnie z prawem biuro przyjąć powinno.
Zobacz wzór dokumentu w LEX: Zawiadomienie o znalezieniu rzeczy, których posiadanie wymaga pozwolenia > >
Telekomy powinny współpracować ze starostą
Projekt przewiduje, że w przypadku gdy adres zamieszkania albo siedziby osoby uprawnionej do odbioru rzeczy nie jest znany, właściwy starosta występuje do właściwych podmiotów o udzielenie informacji umożliwiających ustalenie tego adresu.
- Niestety, przepisy nie rozwiązują kwestii związanych z udostępnianiem danych osobowych – wskazuje Patrycja Grebla-Tarasek, radca prawny Związku Powiatów Polskich.
Podaje przykład sytuacji, z którą starości zmagają się obecnie. Operatorzy sieci komórkowej, powołując się na przepisy RODO, odmawiają udzielenia jakiejkolwiek informacji dotyczącej tego, że urządzenie (np. telefon z kartą SIM) należące do klienta tej sieci znajduje się w Biurze Rzeczy Znalezionych. Pomimo że klient jest w pełni uprawniony do odbioru swojego przedmiotu, operator w imię ochrony danych osobowych nie informuje go o tej możliwości, co de facto utrudnia odzyskanie zguby. Prowadzi to do sytuacji, w których osoby poszkodowane w wyniku zagubienia przedmiotu, z racji nadmiernej ochrony danych, nie mają pełnej wiedzy o możliwościach odzyskania swoich rzeczy. W przypadku gdy rzecz znaleziona stanowi urządzenie telekomunikacyjne powiązane z kartą SIM, właściwy starosta powinien mieć prawo do uzyskania od operatorów sieci telekomunikacyjnych informacji umożliwiających ustalenie tożsamości właściciela urządzenia, w szczególności numeru telefonu powiązanego z daną kartą SIM oraz adresu, w celu umożliwienia zwrotu rzeczy właścicielowi.
- Operatorzy sieci telekomunikacyjnych, jak i inne podmioty, w tym przede wszystkim prywatne, powinni być zobowiązani do poinformowania właściciela urządzenia, za pomocą dostępnych środków komunikacji o tym, że jego urządzenie zostało znalezione i znajduje się w Biurze Rzeczy Znalezionych, w terminie nie dłuższym niż siedem dni od otrzymania stosownego wniosku od właściwego starosty – wskazuje ekspertka Związku Powiatów Polskich.
Zobacz inny wzór dokumentu w LEX: Wniosek o wypłatę znaleźnego > >
Cena promocyjna: 59.25 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.25 zł