Ustawa wprowadziła nowe formy opieki nad takimi maluchami z początkiem kwietnia, jednak w Białymstoku nie przyniosło to większych zmian - oceniają urzędnicy.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk, dotychczas nie zarejestrował się żaden niepubliczny żłobek ani klub dziecięcy. Zaznaczyła przy tym, że placówki niepubliczne, które funkcjonowały przez wejściem w życie przepisów mają na rejestrację czas do początku kwietnia 2014 r.
Brak rejestracji nie oznacza, że takie placówki nie powstają, ale funkcjonują jako zwykła działalność gospodarcza. Wicedyrektor departamentu spraw społecznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku Edyta Mozyrska powiedziała PAP, że rejestracja oznacza konieczność spełnienia określonych wymogów, np. przeciwpożarowych, więc podmioty mając jeszcze sporo ustawowego czasu - nie spieszą się z rejestracją. Było wiele zapytań na ten temat.
Z orientacyjnych danych urzędu wynika, że w Białymstoku funkcjonuje około 20 niepublicznych żłobków, w których opieką objętych jest około 400 maluchów.
W Białymstoku, podobnie jak w wielu innych polskich miastach - brakuje miejsc w żłobkach. Z najnowszych danych magistratu wynika, że w publicznych, prowadzonych przez miasto żłobkach w Białymstoku jest 746 miejsc, podczas gdy na listach oczekujących na te miejsca jest 1 tys. 140 dzieci.
Mirończuk zaznaczyła, że faktycznie nie wiadomo, ile dzieci oczekuje na miejsca, bo zdarzają się sytuacje, że rodzice zapisują swoje pociechy na listy oczekujących nawet do siedmiu żłobków. Rzeczywistą liczbę oczekujących ma pomóc wykazać elektroniczny system naboru do żłobków, który miasto chce wprowadzić w kwietniu 2013 roku - poinformowała.
Miasto zwiększa liczbę miejsc w żłobkach, jednak nie oznacza to otwierania kolejnych placówek. W mieście działa 5 publicznych żłobków, dwa z nich mają swoje filie. Łącznie to 7 budynków. W 2013 roku w ramach reorganizacji już istniejących publicznych żłobków liczba miejsc ma się zwiększyć do 900 - poinformowała Mirończuk.(PAP)
kow/ bos/