Impreza odbyła się na Rynku Kościuszki w centrum miasta. Przed sceną zgromadziła się niewielka publika; wśród uczestników koncertu byli też cudzoziemcy mieszkający w Białymstoku. W trakcie koncertu wypuszczono też baloniki w barwach miasta, które w symboliczny sposób miały pokazać, że Białystok jest tolerancyjny.
Jak powiedział prezydent miasta Tadeusz Truskolaski, władze miasta i radni potrafią w sprawach ważnych być razem i ponad podziałami politycznymi. Mówił, że są rzeczy ważniejsze niż polityka i jedną z nich jest właśnie miasto. Dodał, że koncert to "głośne powiedzenie +Nie+, dla tych którzy psują wizerunek tego miasta".
Truskolaski zaapelował też do mieszkańców, by "nie przechodzić obojętnie wobec wszelkich przejawów, nawet najmniejszych przejawów, rasizmu czy ksenofobii".
Obecni na koncercie radni miejscy klubów PO, PiS i SLD mówili, że chcą by Białystok był postrzegany jako tolerancyjne i bezpieczne miasto. Radny Marek Chojnowski (PO), który jest pomysłodawcą koncertu, podkreślił, że Białystok jest wielokulturowy od setek lat i - jak dodał - taki ma on pozostać.
Organizatorem koncertu był Białostocki Ośrodek Kultury. Honorowym patronatem objął ją Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Na scenie wystąpili tancerze z Danceoffnii oraz muzycy: Red Emprez, VSHOOD & Miss God, Manilove oraz Masala Soundsystem. Jak mówili wcześniej organizatorzy, to artyści, którzy działają na rzecz dialogu i wielokulturowości.
Pomysł organizacji koncertu pojawił się na jednej z sesji Rady Miasta Białystok, w czasie której prezydent Tadeusz Truskolaski mówił o działaniach różnych instytucji w mieście, związanych z propagowaniem tolerancji, wielokulturowości i otwartości mieszkańców.
Temat pojawił się na sesji po atakach na cudzoziemców - próbach podpaleń mieszkań dwóch rodzin czeczeńskich oraz rodziny, której członkiem jest Hindus. Sprawcy tych przestępstw nie zostali dotąd zidentyfikowani i zatrzymani.