Wśród obwinionych są radni PiS i Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, którzy w maju 2015 r., w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej, podczas sesji rady miasta Płońska ubrani byli w koszulki z wizerunkiem ówczesnego kandydata na prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Po anonimowym doniesieniu sprawę badała policja. Siedmioro radnych zostało
obwinionych o wykroczenie, a płoński Sąd Rejonowy uznał ich za winnych zabronionej prawem agitacji na terenie urzędu administracji samorządowej i orzekł wobec wszystkich kary grzywny po 300 zł, obciążając jednocześnie kosztami postępowania po 130 zł.
Na środową rozprawę odwoławczą w Sądzie Okręgowym w Płocku stawiła się dwójka obwinionych radnych, w tym Marcin Kośmider, szef płońskiego biura posła PiS, obecnego sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Rady Ministrów Macieja Wąsika.
Obrońca obwinionych złożył dwa wnioski: o odroczenie rozprawy w celu szczegółowego zapoznania się z aktami sprawy, jako ustanowiony w ostatnim czasie pełnomocnik części obwinionych oraz o wyłączenie sędziego wyznaczonego do rozpoznania apelacji – wniosek ten argumentował tym, że żona sędziego jest związana z płońskimi strukturami PO, a także, że sędzia jest sąsiadem części obwinionych.
Jak zaznaczył obrońca obwinionych, „wniosek jest uzasadniony dobrem wymiaru sprawiedliwości, by wyłączyć wszelką, choćby najmniejszą wątpliwość co do braku bezstronności”.
Sędzia Mariusz Wiśniewski, prowadzący rozprawę odwoławczą, oświadczył, że w związku z wnioskiem o jego wyłączenie, rozprawa wyznaczona na środę nie może się odbyć, zostaje jednocześnie bezterminowo odroczona, a akta sprawy trafią do przewodniczącego wydziału odwoławczego płockiego Sądu Okręgowego.
Zapowiedział jednocześnie, że zgodnie z przysługującymi mu uprawnieniami złoży oświadczenie, dotyczące wniosku o jego wyłączenie. „Miałem koncepcję na uniewinnienie państwa” – zaznaczył. Przy rozpoznaniu apelacji w sądach okręgowych w sprawach o wykroczenia orzeka jednoosobowy skład sędziowski.
„To była nasza dobra wola, każdego z osobna, że założyliśmy te koszulki na sesji. To nie był materiał wyborczy. Każdy ma prawo ubierać się w to, co uważa” – powiedział w środę PAP Kośmider. Zwrócił uwagę, że postępowanie w sprawie zostało wszczęte po anonimowym zawiadomieniu, które trafiło do policji.
„W naszym mniemaniu nie było żadnej agitacji. Nikogo nie namawiałem, nie obnosiłem się z tą koszulką” – dodał. „To jest sprawa, w której kara to nie są duże pieniądze. Chodzi o nasz wizerunek” – oświadczył Kośmider, podkreślając, iż wszyscy radni obwinieni o agitację wyborczą czują się niewinni.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, wniosek zostanie rozpoznany najszybciej, jak to możliwe w innym składzie jednoosobowym, czyli z wyłączeniem sędziego, którego wniosek dotyczy. „Jeżeli zapada decyzja o wyłączeniu, to sprawa zostaje przydzielona w kolejności do referatu następnego sędziego. Jeżeli sąd nie wyłącza sędziego, którego wniosek dotyczy, to sprawa pozostaje w jego referacie i wówczas dalej ją rozpoznaje, w tym złożone wszystkie inne wnioski, a ostatecznie apelację” – wyjaśniła Wiśniewska-Bartoszewska.
Zgodnie z art. 494 kodeksu wyborczego, kto w związku z wyborami prowadzi agitację wyborczą na terenie urzędów administracji rządowej lub administracji samorządu terytorialnego bądź sądów, podlega karze grzywny. Według art. 24. kodeksu wykroczeń grzywna może wynieść od 20 zł do 5 tys. zł. (PAP)