Tylko nieliczne samorządy wystąpiły o dotacje na przygotowanie dokumentacji pod duże tereny inwestycyjne. Fundusze unijne na ten cel w latach 2007-2013 wynoszą ok. 100 mln, a na chwilę obecną wartość podpisanych umów to zaledwie 6,1 mln zł.
Mała aktywność samorządów jest o tyle zaskakująca, że poddziałanie 6.2.2 programu ,,Innowacyjna gospodarka" skierowane jest tylko do władz samorządowych. Pomimo faktu, że o pieniądze nie trzeba konkurować z przedsiębiorcami, dotychczas podpisano zaledwie 18 umów o dofinansowanie. Program dotyczy dwóch ofert, pierwsza pozwala starać się o pieniądze na przygotowanie dokumentacji terenów inwestycyjnych o powierzchni minimum 40 ha, które są w posiadaniu samorządów. Druga zakłada, że działki te mogą być podzielone na trzy o powierzchni minimum 15 ha każda.
W związku z zaistniałą sytuacją Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamówiło badanie mające na celu wyjaśnienie małej aktywności samorządów. Dla przykładu w ostatnim naborze, zakończonym 26 lutego br., wpłynęło jedynie pięć wniosków.
Dla samorządów często barierą nie do przejścia stanowi wymóg własności terenów, których dotyczy projekt. Gminom ciężko znaleźć jest zwarty i jednolity obszar o rozmiarze 40 ha. W wielu przypadkach są to grunty Skarbu Państwa. Na niekorzyść programu świadczą także stosunkowo wysokie koszty ubiegania się o wsparcie w stosunku do wartości projektu (maksymalnie 650 tys. zł) i na tym tle bardziej atrakcyjne wydaje wsparcie w ramach funduszy regionalnych. Negatywnie postrzegany jest również brak katalogu wydatków kwalifikowanych takich działań.
Mała aktywność samorządów jest o tyle zaskakująca, że poddziałanie 6.2.2 programu ,,Innowacyjna gospodarka" skierowane jest tylko do władz samorządowych. Pomimo faktu, że o pieniądze nie trzeba konkurować z przedsiębiorcami, dotychczas podpisano zaledwie 18 umów o dofinansowanie. Program dotyczy dwóch ofert, pierwsza pozwala starać się o pieniądze na przygotowanie dokumentacji terenów inwestycyjnych o powierzchni minimum 40 ha, które są w posiadaniu samorządów. Druga zakłada, że działki te mogą być podzielone na trzy o powierzchni minimum 15 ha każda.
W związku z zaistniałą sytuacją Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamówiło badanie mające na celu wyjaśnienie małej aktywności samorządów. Dla przykładu w ostatnim naborze, zakończonym 26 lutego br., wpłynęło jedynie pięć wniosków.
Dla samorządów często barierą nie do przejścia stanowi wymóg własności terenów, których dotyczy projekt. Gminom ciężko znaleźć jest zwarty i jednolity obszar o rozmiarze 40 ha. W wielu przypadkach są to grunty Skarbu Państwa. Na niekorzyść programu świadczą także stosunkowo wysokie koszty ubiegania się o wsparcie w stosunku do wartości projektu (maksymalnie 650 tys. zł) i na tym tle bardziej atrakcyjne wydaje wsparcie w ramach funduszy regionalnych. Negatywnie postrzegany jest również brak katalogu wydatków kwalifikowanych takich działań.
Opracowanie: Karol Kozłowski, RPE WKP
Źródło: Rzeczpospolita z dnia 4 marca 2010 r.