- Przedłużamy system pomostowy do czasu wyjaśnienia sprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą. Gdy zakończy się postępowanie, podpiszemy umowy – mówi Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza. Dodaje, że firmy działające w systemie pomostowym na mocy porozumienia z miastem będą miały ok. 12 tygodni (albo krócej, o ile się na to zgodzą) na ustąpienie miejsca firmom wyłonionym w przetargu.
- Jeśli sprawa przed KIO wyjaśni się w miarę szybko, to wdrożenie nowego systemu wywozu śmieci będzie możliwe najwcześniej w III–IV kw. tego roku – mówi nam przedstawiciel jednej z firm walczących o kontrakt. Śmieciowa wpadka w stolicy potrwa więc dużo dłużej, niż wstępnie zakładano.
- Sprawa przed KIO dotyczy przetargów w 10 dzielnicach – w 9 z nich przetarg wygrało Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, w jednej – firma Lekaro. Wyniki przetargu zaskarżyły firmy Byś i Remondis. Poszczególne zarzuty dotyczą stosowania rażąco niskich cen, zmowy cenowej, a także złej kondycji finansowej MPO.
Atmosfera wokół wartego ok. 1 mld zł przetargu staje się coraz bardziej napięta. W kuluarach śmieciowej wojny coraz więcej emocji budzi sposób umacniania finansowej pozycji MPO, w którą zaangażowane są miasto i inna miejska spółka – Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna