- 38-osobowa Komisja śledcza do zbadania sprawy używania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus i podobnego zbada domniemane naruszenia prawa UE w związku z używaniem oprogramowania inwigilacyjnego m.in. przez Węgry i Polskę - napisano w komunikacie Parlamentu Europejskiego.
Tymczasem w Polsce od kilku tygodni działa komisja Senatu, która bada, czy służby specjalne wykorzytywały system Pegasus do inwigilacji opozycji politycznej i innych krytyków władzy.
Senat zdecydował się na to, ponieważ według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab ddziałającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. - Podpięto i badano mnie urządzeniem za 600 tys. zł w operacji wartej 4 mln zł, czy dostałem 300 zł na kampanię na paliwo – mówił senator Krzysztof Brejza, który apelował o powołanie tej komisji.
Jednak senacka komisja nie ma statusu komisji śledczej, a więc m.in. funkcjonariusze państwowi nie muszą pod przysięgą odpowiadać na jej pytania, a szefowie MSWiA oraz służb specjalnych nie stawiają się na jej wezwania. W Sejmie złożony został przez posłów opozycji wniosek o powołanie komisji śledczej, ale marszałek izby nie zdecydowała jeszcze o skierowaniu go do rozpatrzenia.
Czytaj także:
Europejski Inspektor Ochrony Danych wzywa do zakazu stosowania Pegasusa>>
Nie tylko Pegasus - apel o systemowe rozwiązania w sprawie kontroli nad działaniami służb>>
Życie na podsłuchu - ani obywatel, ani komisja nie sprawdzi, kogo śledziły służby>>