Spadkodawczyni Janina J. zmarła w 1970 roku, miała czworo dzieci. Wszystkie dzieci Janiny, poza Jerzym R., urodziły się w Stanach Zjednoczonych i w dacie otwarcia spadku były pełnoletnie. Spośród dzieci spadkodawczyni tylko Hanna O. miała troje dzieci w tym - Jana O., który wniósł apelację.

Sąd Rejonowy w Sandomierzu ustalił, że uprawnienia do dziedziczenia spadkowego gospodarstwa rolnego z ustawy mają, jako spadkobiercy ustawowi, synowie spadkodawczyni Janiny J. – Jerzy R. i Wacław R. Z tym, że syn Wacław R. był duchownym, proboszczem parafii. Wobec tego nabyli oni gospodarstwo rolne w udziałach po ½ części, z pominięciem córki Hanny O.  Dlatego, że synowie byli ustanowieni spadkobiercami na podstawie testamentu notarialnego.

Spadkobierczyni testamentowa Hanna O. nie spełniała bowiem przesłanek dziedziczenia spadkowego gospodarstwa rolnego ani na podstawie ustawy, ani tym bardziej na podstawie testamentu.

Apelację od tego postanowienia złożyli wnioskodawczyni Hanna O. oraz uczestnik Jan O. Zarzucili wyrokowi:

1. pominięcie części materiału dowodowego m.in. pisma Archiwum Archidiecezjalnego  z sierpnia 2021 roku;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych sprawy przez przyjęcie, że Wacław R. jako proboszcz parafii prowadził inne indywidualne gospodarstwo rolne, pomimo, że brak jest w aktach sprawy materiału dowodowego

3.  uznanie, że prowadzeniem innego indywidualnego gospodarstwa rolnego jest prowadzenie przez proboszcza parafii gospodarstwa rolnego przynależnego do tej parafii;

W oparciu o tak sformułowane zarzuty wnioskodawczyni wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia i przyjęcie, że całe gospodarstwo nabył tylko jeden syn – Jerzy R.

 

Syn - ksiądz nie uprawiał roli?

Sąd Okręgowy uznał, że apelacja wnioskodawczyni okazała się uzasadniona. Ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego są prawidłowe. Sąd Okręgowy podziela je i przyjmuje za własne, za wyjątkiem ustalenia, że syn spadkodawczyni Wacław R. w dacie jej śmierci prowadził inne indywidualne gospodarstwo rolne.

Zgodzić się należało z zarzutem wnioskodawczyni, że zgromadzony materiał dowodowy nie pozwalał na ustalenie, że 8 maja 1970 roku Wacław R. – proboszcz, prowadził gospodarstwo rolne w formie zarządzania nim i świadczenia osobistej pracy w takim gospodarstwie.

Sąd Rejonowy uzyskał w tym zakresie informacje z Parafii oraz z Archiwum Diecezjalnego w P., jednakże nie uwzględnił ich rzeczywistej treści. Z informacji tych nie wynika, aby w 1970 roku ksiądz Wacław R. prowadził takie gospodarstwo (chodzi o gospodarstwo rolne tej Parafii), aby wykonywał w nim określone prace, aby nim zarządzał.

W piśmie z Parafii wskazano, że grunty jeśli są parafialne, pozostają takimi bez względu na to, kto w danym okresie pełni w parafii funkcję proboszcza. W aktach Parafii  nie ma żadnej wzmianki o tym, by ksiądz osobiście pracował w gospodarstwie należącym do tej Parafii.

Sąd ustalił, że od 1961 roku do daty śmierci Janiny R.  jej dzieci nieprzerwanie przebywały w Stanach Zjednoczonych, a Jan O. - wnuk spadkobierczyni, po raz pierwszy przyjechał do Polski w 1973 roku, stąd przyjąć należy, że nie mogły posiadać osobistych spostrzeżeń co do gospodarstwa parafialnego.

 

Sprawa zasiedzenia

W toku rozprawy Hanna O. wskazała, że gospodarstwo rolne będące przedmiotem testamentu, należy się jej z powodu zasiedzenia.

Sąd orzekł, że nawet gdyby przyjąć, że początek posiadania samoistnego Hanny O. należy liczyć już od 31 sierpnia 1945 roku, to i tak przy przyjęciu objęcia posiadania w złej wierze, wymagany okres 30 lat posiadania nie upłynął przed dniem otwarcia spadku po Janinie  R. Zresztą istnieją okoliczności przemawiające przeciwko przyjęciu, że już z dniem sporządzenia testamentu Hanna O. stała się posiadaczką samoistną w miejsce matki. Taki automatyczny skutek pozostaje w sprzeczności z treścią testamentu, z którego wynika, że dopiero po śmierci Janiny R. miało nastąpić uregulowanie własności na rzecz dzieci.

Czytaj w LEX: Wyłączenie od dziedziczenia a warunki dziedziczenia z ustawy gospodarstwa rolnego > >

 

Dziedziczenie gospodarstwa z ustawy

Zgodnie z brzmieniem art. 1059 k.c., mającym zastosowanie do spadku po Janinie R., dzieci spadkodawcy dziedziczą z ustawy gospodarstwo rolne, jeżeli:

1)  bezpośrednio przed otwarciem spadku pracowały w tym gospodarstwie, albo

2)  w chwili otwarcia spadku są członkami rolniczej spółdzielni produkcyjnej lub pracują w gospodarstwie rolnym takiej spółdzielni, albo

3)  w chwili otwarcia spadku bądź prowadzą inne indywidualne gospodarstwo rolne, bądź też pracują w gospodarstwie rolnym swoich rodziców, małżonka lub jego rodziców, albo

4)  w chwili otwarcia spadku bądź są małoletnie, bądź też pobierają naukę zawodu lub uczęszczają do szkół, albo

5)  w chwili otwarcia spadku są trwale niezdolne do pracy.

Jeżeli żadne z dzieci spadkodawcy nie odpowiada jednemu z warunków przewidzianych w punktach 1, 2 lub 3, dziedziczą z ustawy gospodarstwo te spośród nich, które mają kwalifikacje do prowadzenia gospodarstwa rolnego i nie później niż przed upływem sześciu miesięcy od otwarcia spadku oświadczą w sądzie lub w państwowym biurze notarialnym gotowość prowadzenia gospodarstwa należącego do spadku.

Zobacz w LEX: Dziedziczenie gospodarstw rolnych przed nowelizacją ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego z 2016 r. > >

 

Córka, ani jej dzieci, nie dziedziczą

Sąd orzekł, że Hanna O. nie spełniała żadnego z warunków dziedziczenia spadkowego gospodarstwa rolnego (ani z ustawy, ani na podstawie testamentu), a tym samym nie mogła być spadkobiercą gospodarstwa rolnego.

Dziedziczyłaby to gospodarstwo, mimo braku kwalifikacji, jedynie w przypadku gdyby żaden ze spadkobierców należących do kręgu spadkobierców ustawowych nie spełniał warunków do dziedziczenia przedmiotowego gospodarstwa rolnego.

Oczywistym bowiem jest, że wnuki spadkodawczyni, nie spełniały warunków do dziedziczenia (według art. 1060 par. 2 kc).

 

Uprawia we własnym imieniu

Sąd Okręgowy uznał także, że brak było podstaw do przyjęcia, że syn Wacław R. spełniał kwalifikacje określone w art. 1059 par. 1 pkt 3 k.c. Co do zaś wykładni pojęcia „prowadzenia innego indywidualnego gospodarstwa rolnego”, to zdaniem Sądu Okręgowego, zgodzić się należało z zarzutami, że prowadzenie gospodarstwa rolnego nie we własnym imieniu i nie na swoją rzecz, nie mieści się w tym przepisie.

Oznacza to, że spadkobiercą prowadzącym inne indywidualne gospodarstwo rolne jest tylko spadkobierca, który tym gospodarstwem samodzielnie w imieniu własnym kieruje i zarządza, jak własnym warsztatem produkcyjnym.

W tym przypadku syn Wacław - proboszcz prowadził takie gospodarstwo nie w imieniu własnym, tylko parafii, nie na swoją rzecz - tylko parafii, rozliczając się z efektów jego prowadzenia z jednostką nadrzędną, nie decydując samodzielnie o tym prowadzeniu. Nie było to zatem indywidualne gospodarstwo rolne proboszcza, tylko gospodarstwo rolne innego podmiotu (kościelnej osoby prawnej). A praca w cudzym gospodarstwie dawała uprawnienie z  art. 1059 par. 1 pkt. 3 tylko wtedy, gdy było to gospodarstwo rodziców, małżonka lub rodziców małżonka, a nie jakiekolwiek cudze gospodarstwo. Z tych wszystkich przyczyn sąd okręgowy przyjął, że Wacław R. nie posiadał uprawnienia do dziedziczenia gospodarstwa rolnego wchodzącego w skład spadku po matce.

Z tych przyczyn sąd okręgowy przyjął, że jedyną osobą, która spełniała warunki do dziedziczenia spadkowego gospodarstwa rolnego był syn spadkodawczyni Jerzy R.

Postanowienie Sądu Okręgowego w Kielcach z 23 września 2024 r., sygnatura akt  II Ca 278/24

Czytaj również w LEX: Dziedziczenie gospodarstwa rolnego w świetle art. 90 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników > >

 

Cena promocyjna: 143.2 zł

|

Cena regularna: 179 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 161.1 zł