Głównym zagadnieniem jest starcie statycznej koncepcji szkody z dynamiczną koncepcją szkody. Ta pierwsza zakłada, że przy wyliczaniu odszkodowania bierzemy pod uwagę wyłącznie stan z chwili zaistnienia szkody. W przypadku wypadków komunikacyjnych – stan pojazdu natychmiast po zderzeniu. Wedle tej koncepcji, to co się dzieje dalej z pojazdem nie ma żadnego znaczenia dla wyliczania odszkodowania. Dynamiczna koncepcja szkody zaś przyjmuje, że dla wysokości odszkodowania istotne są również dalsze zdarzenia, które mogą wpłynąć na jej zmniejszenie lub zwiększenie.

W praktyce, często koncepcje te występują obok siebie. Np. szkodę w pojeździe poszkodowani najchętniej liczą według koncepcji statycznej – według kosztorysu naprawy pojazdu, niezależnie od tego, ile rzeczywiście kosztuje naprawa. Natomiast ci sami poszkodowani, w odniesieniu do roszczenia o zwrot kosztów pojazdu zastępczego przyjmują koncepcję dynamiczną – żądają zapłaty za faktyczny czas najmu, który np. został wydłużony wskutek zdarzeń losowych czy przeciągającej się likwidacji szkody bądź naprawy.

O dziwo, obie te – sprzeczne przecież – koncepcje wyliczania odszkodowania można znaleźć w jednym pozwie. Jest to o tyle kuriozalne, że oba roszczenia oparte są o dokładnie ten sam przepis kodeksu cywilnego. Zatem widzimy dwie sprzeczne interpretacje tego przepisu w jednym pozwie, występujące obok siebie równolegle.

 


Treść uchwały

Rzecznik Finansowy skierował do Sądu Najwyższego następujące pytanie: Czy w przypadku wyrządzenia szkody w pojeździe mechanicznym, stanowiącej szkodę częściową, gdy przed ustaleniem wysokości odszkodowania naprawa stała się niemożliwa w wyniku następczych działań poszkodowanego, co ma miejsce np. w razie zbycia pojazdu w stanie uszkodzonym lub jego uprzedniego naprawienia, odszkodowanie należne poszkodowanemu w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego powinno być ustalone jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego?"

Odpowiedź, w formie uchwały siedmiu sędziów brzmi następująco: "Jeżeli naprawa pojazdu przez poszkodowanego stała się niemożliwa, w szczególności w razie zbycia lub naprawienia pojazdu, nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy".

Ujmując to prościej: jeśli poszkodowany sprzedał pojazd lub naprawił go, szkody nie należy wyliczać metodą kosztorysową. Jeśli nie metodą kosztorysową, to jaką? Odpowiedzi udzielił sędzia sprawozdawca w ustnych motywach orzeczenia.

W sytuacji, gdy poszkodowany naprawił pojazd, odszkodowanie powinno być równe kosztom naprawy. Nie hipotetycznym, kosztorysowym, ale rzeczywistym – poszkodowany ma otrzymać zwrot tego co zapłacił za naprawę. Natomiast, w sytuacji gdy poszkodowany sprzedał pojazd, odszkodowanie należy wyliczyć metodą dyferencyjną – będzie to różnica pomiędzy wartością pojazdu przed szkodą i po szkodzie. SN jednoznacznie opowiedział się za dynamiczną koncepcją szkody – zdarzenia, które miały miejsce po wypadku mają znaczenie dla wysokości odszkodowania.

Zobacz również: Zniszczenie towarów w wyniku pożaru – jak rozliczyć stratę

 

Aktualna linia orzecznicza

Udzielona przez SN odpowiedź jest kontynuacją linii wypracowanej przez SN w 2022 r., tj. wyroku SN z 8 grudnia 2022 r. (II CSKP 726/22) i uchwale siedmiu sędziów SN z 8 maja 2024 r. (III CZP 142/22). To tam mogliśmy przeczytać, że jeśli pojazd naprawiono - odszkodowanie powinno być równe kosztom naprawy, a jeśli pojazd sprzedano - odszkodowanie trzeba liczyć metodą dyferencyjną. Z tego względu uchwała SN nie jest przełomem. Nowością jest, że te kluczowe kwestie nie są zawarte w uzasadnieniu, a stanowią clou uchwały - SN odpowiedział zupełnie wprost na postawione pytanie w samej treści uchwały. Pogląd przedstawiony przez SN jest uzasadniony w świetle fundamentalnej zasady prawa cywilnego: odszkodowanie ma wyrównać szkodę w majątku - jeśli możemy ustalić konkretną wysokość szkody, liczenie jej w hipotetycznym kosztorysie nie ma sensu.

Zobacz w LEX: Charakter roszczenia Zakładu Ubezpieczeń o zwrot odszkodowania wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC > >

 

Różnicowanie pozycji poszkodowanych?

Pojawiły się głosy, że przyjęta w uchwale SN interpretacja prowadzi do nieuzasadnionego różnicowania pozycji poszkodowanych lub że jest niezgodna z orzecznictwem TSUE. Przyjrzyjmy się tym kwestiom.

Pierwszy argument opiera się na tym, że działania poszkodowanego mogą prowadzić do wypłacenia mu niższego odszkodowania. Jeśli naprawi pojazd, dostanie zwrot kosztów rzeczywistej naprawy, a nie tyle, ile wynikałoby z kosztorysu. Jeśli sprzeda pojazd, nie dostanie kwoty niezbędnej do naprawienia pojazdu, a różnicę pomiędzy wartością pojazdu sprzed szkody a wartością pojazdu po szkodzie. Przede wszystkim, nie powinno dochodzić do sytuacji, że odszkodowanie wyliczane kosztorysowo jest istotnie wyższe niż rzeczywiste koszty naprawy. Odszkodowanie z założenia ma odpowiadać kosztom naprawy.

Warto zauważyć, że te zdarzenia (naprawienie pojazdu, zbycie pojazdu) nie mają charakteru losowego, a potestatywny – to poszkodowany decyduje, czy naprawić pojazd (i za ile) oraz czy go zbyć. Przy podejmowaniu decyzji może uwzględnić wpływ tej decyzji na sposób liczenia szkody. Może policzyć, co jest dla niego korzystniejsze i odpowiednio postąpić. Jeżeli bardzo zależy mu na otrzymaniu odszkodowania liczonego w oparciu o kosztorys, może wstrzymać się ze zbyciem pojazdu do czasu otrzymania odszkodowania. To poszkodowany decyduje, co się dzieje z jego samochodem. Natomiast na pewno nie powinno dochodzić do sytuacji, że poszkodowany po szkodzie jest bogatszy niż przed – to byłoby sprzeczne z fundamentalną zasadą, że odszkodowanie ma na celu naprawienie szkody.

 


Wyrok TSUE

Rzecznik Finansowy w swoim wniosku powołał się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej  z dnia 30 marca 2023 r. o sygn. C-618/21, lecz nie wspomniał, jakie pytania TSUE w tej sprawie rozpatrywał. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy pytał, czy ubezpieczyciel może:   

  1. uzależnić tę wypłatę od uprawdopodobnienia przez poszkodowanego, że rzeczywiście zamierza naprawić pojazd w konkretny sposób u konkretnego mechanika, za konkretną cenę części i usługi – i przekazać środki na tę naprawę bezpośrednio temu mechanikowi (ew. sprzedawcy niezbędnych do naprawy części) z zastrzeżeniem zwrotu, jeśliby cel, na jaki te środki zostały wypłacone, miał nie zostać zrealizowany, a jeśli nie, to:
  2. uzależnić tę wypłatę od zobowiązania się konsumenta do wykazania w umówionym terminie, że wykorzystał wypłacone środki na naprawę samochodu, albo do ich zwrotu zakładowi ubezpieczeń, a jeśli nie, to:
  3. po wypłaceniu tych środków ze wskazaniem celu wypłaty (sposobu ich wykorzystania) i upływie niezbędnego czasu, w którym poszkodowany mógł dokonać naprawy samochodu – zażądać od niego wykazania wydatkowania tych środków na naprawę albo ich zwrotu.

W dużym skrócie: czy ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, jeśli nie uzyska dowodów na to, że poszkodowany zamierza naprawić pojazd lub zobowiązania, że wykorzystał odszkodowanie na naprawę pojazdu. Odpowiedź TSUE była łatwa do przewidzeniaart. 3 dyrektywy komunikacyjnej należy interpretować w taki sposób, że "stoi on na przeszkodzie zasadom obliczania tego odszkodowania oraz warunkom jego wypłaty w zakresie, w jakim skutkowałyby one – w ramach bezpośredniego roszczenia dochodzonego na podstawie tego art. 18 – wyłączeniem lub ograniczeniem wynikającego z owego art. 3, spoczywającego na ubezpieczycielu obowiązku pokrycia w pełni odszkodowania, jakie osoba odpowiedzialna za szkodę powinna zapewnić poszkodowanemu z tytułu poniesionej przez tego ostatniego szkody".

Zatem pytania sądu rejonowego nie dotyczyły sposobu obliczania wysokości odszkodowania. Chodziło o legalność żądania przez ubezpieczyciela uprawdopodobnienia przez poszkodowanego, że naprawi pojazd i rozliczania go z tej naprawy.

 

TSUE odpowiedział, że ubezpieczyciel nie może stawiać takich warunków, gdyż musi zapewnić pełną ochronę osobie odpowiedzialnej za szkodę – nie może być tak, że OC nie zapewnia pełnej ochrony posiadaczowi pojazdu. TSUE nie wypowiadał się na temat sposobu wyliczenia szkody – to kwestia regulowana przez krajowe prawo cywilne, nie została zharmonizowana. Jako ciekawostkę, chciałbym wskazać, że w całym wyroku TSUE, o hipotetycznych kosztach naprawy jest mowa wyłącznie przy przytaczaniu stanu prawnego przedstawionego przez Sąd Rejonowy: "Sąd ten wyjaśnia, że zgodnie z polskim orzecznictwem odszkodowanie, które ma zostać wypłacone właścicielowi uszkodzonego pojazdu, należy obliczyć na podstawie hipotetycznych kosztów naprawy tego pojazdu, niezależnie od tego, czy jego właściciel rzeczywiście go naprawił lub zamierza go naprawić". Zdaje się, że sąd rejonowy nie do końca prawidłowo zreferował zasady polskiego prawa cywilnego…

Sprawdź w LEX: Relacje sprawcy i poszkodowanego a ubezpieczenie OC (osoba trzecia w ubezpieczeniu OC), cz. I > >

 

Kogo dotyczy wyrok TSUE?

Uporządkujmy jeszcze jedną kwestię: o czyjej odpowiedzialności orzekał TSUE? W wyroku interpretowano art. 3 Dyrektywy 2009/103/WE. Artykuł ten, jak i cała dyrektywa, reguluje ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Oznacza to, że zawarta w nim regulacja określa zakres ubezpieczenia. O tym orzekał TSUE. Natomiast dyrektywa nie reguluje zasad odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu – ani przesłanek odpowiedzialności, ani sposobu liczenia szkody. Kwestie te są regulowane przez prawo krajowa, w naszym wypadku Kodeks cywilny – m.in. art. 354 i 363 k.c.

Jeśli zatem TSUE uznałby, że zakres odpowiedzialności cywilnej ubezpieczycieli w świetle Dyrektywy 2009/103/WE powinien być szerszy – co oczywiście nie powinno mieć miejsca, gdyż ubezpieczyciel w ramach OC odpowiada w granicach odpowiedzialności ubezpieczonego – to nie odnosiłoby się to do odpowiedzialności posiadaczy pojazdów, która nie jest regulowana Dyrektywą, a przepisami k.c.

To prowadziłoby do kuriozalnej sytuacji, że posiadacz pojazdu i ubezpieczyciel odpowiadają na różnych zasadach – np. inaczej liczy się szkodę w zależności od tego, czy pozwany jest ubezpieczyciel, czy ubezpieczony. Taka sytuacja po prostu nie może mieć miejsca.

 

Posiadacz pojazdu też odpowiada

Rzecznik Finansowy pisał o różnicowaniu sytuacji poszkodowanych. Natomiast nie pochylił się nad sytuacją ubezpieczonych (posiadaczy pojazdów), którzy przecież są w pierwszej kolejności zobowiązani do naprawienia szkody – poszkodowany może zamiast ubezpieczyciela pozwać posiadacza pojazdu. Czasem zdarza się, że poszkodowany pozywa zarówno posiadacza, jak i ubezpieczyciela. Jeśli zaś pojazd nie jest ubezpieczony, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny będzie dochodził od posiadacza całego wypłaconego odszkodowania. Podobnie ubezpieczyciel w razie regresu (zgodnie z art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych). Zmierzam do tego, że wysokość odszkodowania liczymy nie tylko dla zakładu ubezpieczeń, lecz również dla posiadaczy pojazdów. Jeśli przyjmujemy zasady niekorzystne dla ubezpieczycieli, będą one niekorzystne dla ubezpieczających – w interesie których Rzecznik Finansowy powinien również działać. No i oczywiście wyższe odszkodowania oznaczają dla wszystkich ubezpieczających wyższe składki.

Żądając więc wyższych wypłat dla poszkodowanych, Rzecznik Finansowy domaga się zwiększenia odpowiedzialności ubezpieczonych posiadaczy pojazdów (i podniesienia składek za OC posiadaczy pojazdów mechanicznych).

 

Znaczenie uchwały SN

Wydaje się, że uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, potwierdzająca wcześniejsze orzeczenia SN, może być uznana za tworzącą linię orzeczniczą. To oznacza, że ostatecznie wygrywa dynamiczna koncepcja szkody – zdarzenia mające miejsce po powstaniu szkody należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości odszkodowania. Rozwiązanie to wydaje się lepiej oddawać ideę odszkodowania jako kwoty mającej na celu pokrycie szkody niż koncepcja hipotetycznego wyliczania szkody na moment zdarzenia. Do tej pory sądy powszechne podchodziły do orzeczeń SN z 2022 r. z pewną rezerwą. O ile w postępowaniu dowodowym pozwalały przeprowadzać dowody na okoliczności istotne dla wyrokowania zgodnie z tymi orzeczeniami, o tyle przy orzekaniu było z tym już różnie. Mam nadzieję, że wobec jasnego postawienia sprawy w samej treści uchwały (a nie w uzasadnieniu) i to uchwały siedmiu sędziów, sądy powszechne będą wreszcie orzekać zgodnie z poglądem SN. Może nie od razu i nie zawsze - na pewno w niektórych przypadkach trzeba będzie złożyć apelację - to jednak spodziewam się dostosowania praktyki sądów do wykładni SN.

I na koniec najważniejsza kwestia: uchwała ma kluczowe znaczenie dla wyliczania odszkodowania za wszystkie rodzaje szkód, zatem nie tylko z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdu mechanicznego, ale także z wszystkich innych ubezpieczeń OC, a właściwie to dla wszelkich roszczeń odszkodowawczych w prawie cywilnym. Możliwe, że to najważniejsza dla prawa cywilnego uchwała SN od wielu miesięcy.

Paweł Stykowski, radca prawny z kancelarii DWF Poland Jamka sp.k.

Zobacz również w LEX: Opłacenie przez spółkę ubezpieczenia OC osób należących do organów spółki jako przychód tych osób > >